3 Doors Down
3 Doors Down
3 Doors Down
3 Doors Down
3 Doors Down
Myśląc o życiach gwiazd rocka najczęściej wyobrażamy sobie szalone imprezy, koncertowanie i błogie lenistwo, utożsamiając tę branżę z najlepszą możliwą karierą życia. Musimy mieć jednak świadomość, że zazwyczaj widzimy tylko pozytywną część całości, która jest tak naprawdę znacznie bardziej skomplikowana, niż się może wydawać.
Brad śpiewa tutaj o jednej z największych wad bycia profesjonalnym muzykiem. Mowa tutaj o izolacji, jaką artyści zmuszeni są znosić, oddalając się od swoich najbliższych na długie tygodnie. Trasy koncertowe są jednym z najważniejszych aspektów tego zawodu i pomimo całej swojej atrakcyjności stanowią jednak wyzwanie dla tych, którzy próbują wieźć poza nimi normalne życie. Co z tego, że podróżuje się wtedy po całym świecie, skoro sercem i tak jest się tylko przy tych, za którymi tak tęsknimy i nie możemy się z nimi zobaczyć.
Arnold kocha to, co robi, ale nie przeszkadza mu to w odczuwaniu obezwładniającej, przytłaczającej tęsknoty, gdy jego i jego ukochaną dzielą setki kilometrów. Trzeba jednak zacisnąć zęby i jakoś to wytrzymywać, jednocześnie nie popadając w eskapizm w postaci uzależnień i destrukcyjnego stylu życia. Nie jest to wcale łatwe, czego dowodów dostarcza nam przecież bez liku plejada gwiazd, które swoje życie skończyła tragicznie, właśnie na skutek niebezpieczeństw „rockowego życia”.