„Everytime I Come Around” to utwór mający uświadomić każdemu, kto chce zadrzeć z 50 Centem i Kiddem będzie tego potem mocno żałować. Autorzy pokazują nam tutaj, że nie są ludźmi którym warto wchodzić w drogę.
Są niebezpieczni, mają kontakty i możliwości dzięki którym łatwo im pozbyć się każdego „problemu”. Znajome im są gangsterskie klimaty i doskonale wiedzą, jak poradzić sobie na ulicy, jak przetrwać i umieć wykorzystać to, co daje los. Nie ma w nich litości dla ich przeciwników, więc warto się porządnie zastanowić, zanim wejdzie się im w paradę.
Fifty rapuje tutaj o tym, że przez lata udało mu się dotrzeć naprawdę wysoko dzięki swojej muzycznej karierze. Nie musi już zajmować się gangsterką, by przetrwać, co rzecz jasna nie znaczy że nie utrzymuje z tym światem kontaktu. Po prostu skala jego „interesów” poszybowała w górę, a on sam ze zwykłego ulicznego bandziora zmienił się w poważnego biznesmena, człowieka z władzą i wpływami.
Kidd jasno daje do zrozumienia, że cieszy się z takiego sojusznika, jakim jest 50 Cent. Mając takie plecy może wszystko i nie martwi się o konsekwencje swoich działań. W najgorszym razie jeśli coś pójdzie nie tak, to Fifty wkroczy do akcji i z pomocą swoich pieniędzy szybko i łatwo naprostuje każdą sytuację.
