Dziękujemy za wysłanie interpretacji
Nasi najlepsi redaktorzy przejrzą jej treść, gdy tylko będzie to możliwe.
Status swojej interpretacji możesz obserwować na stronie swojego profilu.
Dodaj interpretację
Jeśli wiesz o czym śpiewa wykonawca, potrafisz czytać "między wierszami" i
znasz historię tego utworu, możesz dodać interpretację tekstu. Po sprawdzeniu
przez naszych redaktorów, dodamy ją jako oficjalną interpretację utworu!
"We The People..." to polityczna opowieść, w której muzycy opowiadają o sytuacji, w jakiej znajduje się USA i o problemach, z którymi musi się mierzyć. Mówią o brutalności policji, rasizmie, dyskryminacji na tle religijnym i rasowym, groźbach deportacji dla imigrantów i braku równouprawnienia kobiet. Wszystko to dotyka ich osobiście, o wszystkim tym rapują w swoim kawałku, z którego robią polityczny manifest.
Tytuł utworu odnosi się do preambuły Konstytucji USA, która rozpoczyna się właśnie słowami "We The People...". Muzycy nie zgadzają się z degradowaniem pozycji wyborców jako nieważnych, których głosu nie trzeba słuchać. Ludzie to także ci, którzy są dziś dyskryminowani. I, jak mówi konstytucja, ich życie jest tak samo ważne, jak tych, którzy dyskryminują.
Raperzy próbują uświadomić ludziom jak absurdalne są stereotypy, którymi się kierują w życiu. Każdy człowiek jest wart tyle samo, każdy jest w końcu człowiekiem. - Kiedy jesteśmy głodni jemy to samo - mówią muzycy wszystkim tym, którzy chcą zepchnąć ich do niższej kategorii. A właśnie w takich małych rzeczach tkwi nasze podobieństwo.
W tekście Q-Tip odnosi się bezpośrednio do wyborów prezydenckich w USA, opowiada o kandydatach, m.in. o Hillary Clinton, którą popierał niejako z braku innego kandydata. Kiedy w grze pozostała ona i Trump, wybór był dla niego oczywisty. Mimo tego jednak raper zdaje sobie sprawę z jej nieszczerości, manipulacji i innych wad.
Utwór pełen jest popkulturowych odniesień, które definiują współczesne społeczeństwa. Jesteśmy biernymi owieczkami, które wierzą ślepo w to, co usłyszą w telewizji. Zwraca się do wszystkich mniejszości, których obecność w USA nie podoba się ludziom pokroju Trumpa. Sprzeciwia się ich przedmiotowemu traktowaniu. Wprost mówi o tym, jak bardzo brzydzi go świat w takiej postaci.