W tekście piosenki Abra używa symbolu róży i jej opadających płatków do opisania swojego, pozbawionego iluzji, świata. Dzisiaj opadają kwiaty, dzisiaj na jaw wychodzi skrywana dotąd prawda, mówi. Wszystko w co wierzyła i co brała za pewnik okazało się oszustwem. Nie cieszy się jednak z tego, że nareszcie zna prawdę. Wolałaby wrócić do czasów, kiedy żyła za zasłoną niewiedzy. Ignorancja jest błogosławieństwem, zdaje się twierdzić.
Róża jest pięknym kwiatem, który za delikatną otoczką skrywa jednak ostre kolce. Czasem odsłania swoje prawdziwe oblicze i robi nam krzywdę. Podobnie wygląda dzisiaj życie Abry, w którym wszystko się zmieniło. Najpewniej bliski jej człowiek okazał się oszustem, kłamcą. Pokazał swoją prawdziwą twarz i skrzywdził artystkę.
Taką tezę potwierdza dalsza część tekstu, w której Abra zwraca się do ukochanego, któremu mówi, że smakuje najlepiej będąc w pełnym rozkwicie. Potwierdza domniemanie o tym, że to on jest kwiatem, z którego opadły płatki. To on pokazał swoją prawdziwą naturę.
Nazywa mężczyznę swoim trofeum, chce posiadać go na własność, na zawsze. Wyrywa go więc wraz z korzeniami - tak wyrwane kwiaty przetrwają dłużej. Nie ma sensu się opierać i walczyć, siła jej młodości przeważy i doprowadzi ją do zwycięstwa. Jest opętana myślą o mężczyźnie, coraz silniej angażuje się emocjonalnie, zaczyna wręcz mu grozić.
Zakochana Abra, to szalona Abra. Jest świadoma tego, jak zachowuje się w stanie miłosnej ekstazy. Mówi o tym, jak traci głowę, jak teraz ona pokazuje swoje kolce. Cała piosenka jest opowieścią, w której głównym tematem staje się miłość. Miłość toksyczna, obsesyjna.