"Imported Goods" to kawałek, w którym Action sięga do swoich korzeni, ukazując nam rzeczywistość, w której wyrastał. Może i teraz kojarzy się go głównie z rapem i gotowaniem, ale dwie dekady temu całe jego życie związane było z ulicą. Niejednokrotnie już imał się rożnych nielegalnych zajęć w pogoni za pieniędzmi i wcale nie wstydzi się swojej przeszłości.
Dalej trzyma się z towarzyszami z dzieciństwa, którzy do tego czasu zdążyli wyrosnąć na potężnych graczy, trzymających władzę w gangsterskim półświatku Nowego Jorku. Stamtąd właśnie wywodzi się Bronson – ze świata przemocy i narkotyków, gdzie trzeba było wzbudzać respekt, żeby doczekać kolejnego dnia. Nie zamierza wypierać się tego, jak wyglądało jego życie i będzie pamiętał o tym, skąd pochodzi nieważne jak wysoko zajdzie.
Zwraca się tu więc do wszystkich swoich ziomków, solidaryzując się z nimi i zapewniając, że o nich nie zapomniał. Wciąż jest gotów do tego, by rzucić się za nimi w ogień i być gotowym, gdy zajdzie taka potrzeba. Cały czas jest częścią tej ekipy, mimo że już od dawna zerwał z przemocą na rzecz rapu i sztuki kulinarnej.
