[Verse 1: T.O.M.S]
Znowu jestem w pierdolonym RZW
Druga w nocy, dworzec
Każdy ze swoim wyrokiem
Każdy zwiedził już najdroższy hotel (izba)
Dymi z kanałów tu jak na Brooklynie
Daj se luz synek, idziemy bawić się w klub w rynek
Z tego tu słynę, że piłem już chyba wszędzie
W całym mieście znajdę nocleg, szczególnie w lecie
Są knajpy, do których nie chcę wchodzić; już tak bywa
Bo są miejscówki, których nie chcę opuszczać. I tak:
Planty, parki, cały plener w Rzeszowie
Puste ulice nocą, tak pięknie oświetlone
Kocham to miasto, choć nierzadko chcę je opuścić
Ale ta kwestia to wina, niestety, tylko ludzi
[Verse 1: Aem]
Zero jeden siedem – niebo, Syjon, eden? Dziś nie bardzo
Lecz chodź ze mną w plener pokażę Ci miasto
Ten park, co w nim rap leci non-stop z głośników
Jak Brookstyle, napierdala b-boing do świtu
I psy tu przyjeżdżają co chwilę spisywać
„Panie władzo, to tylko browar, przecież dzieci tu nie widać
Jest noc, a my tańczymy, nie chlejemy, nie bijemy się
A jak walczymy, to w kole i nie na pięści, więc
Odpuśćmy sobie mandaty. No, spójrz pan na ten klasyk
Co gra tam koło maty. Przecież nie wyglądamy na tych
Co lubią spuszczać baty ludziom tak dla przyjemności
…A można to na raty spłacać?” Litości…
[Verse 3: T.O.M.S]
To z miłości do Rzeszowa, bo zubożał od czasów Breakoutu
Teraz trzeba pokazać ile wam trzeba funku, by ożyć
Bo tu w kółko to samo się dzieje
Wieje nudą. Już ciekawsze są akcje z moim portfelem
A przecież przeszłość muzyczna tego miasta - skarb to!
Steczkowska, Nalepa, Stan Borys i Stańko
Vitold Rek, Michał Jurkiewicz, Eskaubei.
Można miastu nie przynieść wstydu i coś zmienić
Nie próbuj - just do it!, jeśli kochasz to miejsce
Masz szacunek? Reprezentuj! Nie tylko "skrętów chce więcej"
Dawaj serce, bit, flow, rymy i sprostaj
Jak niektórzy w tym mieście - Zdrowia dla Sylasa i Skoczka!
[Verse 4: Aem]
Południowy wschód. Przedstawię Ci Pandorę.
Pójdziesz z nami w klub, poczujesz zapach nad dance floor’em
Świeżości powiem, ale nie mięty z reklamy
Choć też z Mienty wraca zmięty, jak origami
Zapoznam Cie z miejscami, których nie widziałaś dotąd
Choć na spacer w stronę Lisiej… nad Wisłokiem, letnią nocą
Omińmy techno kluby, gejów, plastikowe lale
W końcu nie trzeba nam ludzi, byśmy czuli się wspaniale
Mamy to, co trzeba przecież – siebie i to miasto snów
„Rzeszów, miastem grzechu”. Nie wiesz, co powiedział Skub?
Znasz to już, ale dzięki mnie poznasz to lepiej
Zapoznam Cie z tym wszystkim, w czym się zakochałem wcześniej
[Hook]:
To jest Rzeszów, wcale jeszcze nie wschód Europy, więc zatem
Nie traktuj nas, jakbyśmy byli motłochem niekumatym
To jest Rzeszów, koniec stania w miejscu bo nie widzę przeszkód
By nie spowodować rzeszowskiego deszczu
To jest Rzeszów, wcale jeszcze nie wschód Europy, więc zatem
Nie traktuj nas, jakbyśmy byli motłochem niekumatym
To jest Rzeszów, wcale jeszcze nie wschód Europy, więc zatem
Nie traktuj nas, jakbyśmy byli motłochem niekumatym
To jest Rzeszów, bitches!