[Intro: Josef Bratan]
Chowaj ten bazar, wyjmuj Cartiera, dawaj na kantor albo jubilera
Samo się piszę, samo wybiera, baton, kolano i nie ma co zbierać
[Zwrotka 1: Josef Bratan]
Wygląda jak koka, się wali jak ściera
Gasną światła, komin, giwera
Nikogo nie może rozpoznać kamera, kraty albo kariera
Dawaj mi tego Cartiera, dawaj mi tego Cartiera
[Refren: Alberto]
Jesteś warta tyle (ile?) ile za ciebie zapłacę
Ile za ciebie zapłacę, butelki na stole, basen
O szmaty nie kłócę się z bratem, bo z bratem zarabiam papier
Bo z bratem zarabiam papier, bo z bratem zarabiam papier
[Zwrotka 2: Josef Bratan]
Dawaj madżongę, bo kurwy są blisko, szama, A2, przydrożne bistro
Szuwaks na dziąsło, testuj to szybko, patrzę, nie pykło, policja się kręci
Podstawieni klienci
Zawijam pakę, bo wiеm co się święci (wiem-wiem-wiem co się święci!)
[Zwrotka 3: Alberto]
Kilogram prochu, 50 pеngi, koka, mefedron, kryształ i tabletki
Wszystko tu znajdziesz od ręki, co drugi miewa tu lęki
Ona mnie kusi na seks, ja nie mam czasu, bo zarabiam cash
Ej, mój brat wie co jest pięć, złoto na szyi, zaciśnięta pięść
[Pre-refren: Alberto]
To miejska dżungla, a nie rezerwat
Tu krew na zębach jak dzikie zwierzęta
Co drugi z nas trafi do piekła
Na kłódkę gęba, wiem kiedy się odezwać
[Refren: Alberto]
Jesteś warta tyle (ile?) ile za ciebie zapłacę
Ile za ciebie zapłacę, butelki na stole, basen
O szmaty nie kłócę się z bratem, bo z bratem zarabiam papier
Bo z bratem zarabiam papier, bo z bratem zarabiam papier
[Zwrotka 4: Alberto]
Nocne zasadzki, maski, porachunki od najmłodszych lat
Świat pojebany jak Matrix, nie można ufać nikomu już tak
Dziwne wynalazki, związki, karmi nas chemia, gotuję się mak
Kiedyś dzieliłem te działki, dzisiaj nie muszę, bo robię ten rap
[Zwrotka 5: Josef Bratan]
Co oko nie widzi, to łapie kamera, znowu skłamała, a miała być szczera
Leci do innych, mą mordę wyciera, dupsko ich boli, patrzą do portfela
[Bridge: Alberto]
Jesteś warta tyle (ile?)
Jesteś warta tyle
[Refren: Alberto]
Jesteś warta tyle (ile?) ile za ciebie zapłacę
Ile za ciebie zapłacę, butelki na stole, basen
O szmaty nie kłócę się z bratem, bo z bratem zarabiam papier
Bo z bratem zarabiam papier, bo z bratem zarabiam papier