My, naród Stanów Zjednoczonych
By utworzyć bardziej doskonały związek
Przestańcie udawać, że nigdy nie byliście źli
Że nigdy się nie mylicie i nigdy nie ubrudziliście sobie rąk
Że jesteście tacy święci, nie takich was widzimy
Chcecie rządzić nami ciężką ręką
Zmieniacie słowa piosenek i stajecie się Wielkim Bratem
To nie Rosja, nie jesteście moim tatą i mamą
(nigdy nie wiedzieli tak czy siak)
Ponieważ nigdy nie odwracam się od czegoś, gdy wiem, że to jest słuszne
Ale do was odwrócę się plecami
Wolność, zabijemy w dzwon
Wolność w dawaniu czadu i w słowie
Wolność, wznieście pięści i zakrzyczcie
Wolność w dawaniu czadu i w słowie
Wolność!
Bawicie się w Boga siedząc w swojej wierzy z kości słoniowej
Odwal się, kaznodziejo, nie obchodzi mnie, że to niedziela
Żaden ze mnie anioł, ale nigdy nie czułem się lepiej
Jesteśmy wymalowaną, metalową degeneracją
Nie jesteśmy aż tak głupi, jakimi chcecie nas uczynić
Lepiej się od nas odwalcie
Bo na bank nie dacie nam rady
Nikt lepiej nie powie Ci jak żyć
Musisz to zrobić po swojemu
Wolność, zabijemy w dzwon
Wolność w dawaniu czadu i w słowie
Wolność, wznieście pięści i zakrzyczcie
Wolność w dawaniu czadu i w słowie
Wolność!
Ponieważ nigdy nie odwracam się od czegoś, gdy wiem, że to jest słuszne
Ale do was odwrócę się plecami
Wolność, zabijemy w dzwon
Wolność w dawaniu czadu i w słowie
Wolność, wznieście pięści i zakrzyczcie
Wolność!