Piosenka, za sprawą której Amy stała się międzynarodową gwiazdą, pierwszy singiel z płyty "Back to Black". Jak sam tytuł wskazuje utwór opowiada historię odwyku, na który chciano wysłać artystkę. Ona jednak odmówiła - co śpiewa w refrenie piosenki. Biorąc pod uwagę jej dalszy losy chyba lepiej by było gdyby jednak nie odmawiała...
Nie pójdę na odwyk, śpiewa w piosence. Wolę zostać w domu i słuchać muzyki, tutaj czuję się dobrze, jestem u siebie. Piosenkarka wyznaje, że faktycznie - był w jej życiu okres kiedy nie było z nią najlepiej. Pogrążała się w narkotycznych transach, zmieniała nieustannie partenerów. Potem jednak wszystko się zmieniło, tak przynajmniej myślała, kiedy poznała mężczyznę swojego życia. Zakochała się i odzyskała chęć do życia.
Opowiada też o swojej przeszłości, przyznaje, że niezbyt wiele nauczyła się w szkole. Prawdopodobnie omijała lekcje, często wagarowała. Winehouse to typ buntowniczki, która zawsze miała problem z dopasowaniem się sztywnych wymogów społeczeństwa. Ale nie, powtarza, nie mam czasu żeby marnować go na odwyku. Niczego się tam nie nauczę, niczego to w moim życiu nie zmieni.
Tą piosenką Winehouse przebiła się do głównego nurtu i zyskała wielką popularność. Niestety, znając jej tragiczne losy da się w tekście wyczuć smutny chichot losu. Kiedy tylko poczuła, że nareszcie wszystko się ułoży, właśnie wtedy jej życie na dobre się posypało. Mężczyzna, który miał być jej wybawieniem sprawił, że jeszcze głębiej zatonęła w wyniszczającym uzależnieniu.
