Metaliczne, nasycone brzmienie uznanej producentki SOPHIE spotyka się z glitchownym i lekceważącym klimatem Arci podczas ich pierwszej współpracy. Tekstowo, Arca wprowadza latynoamerykański slang, podczas gdy SOPHIE gra zaimkami, co skutkuje psychodeliczną grą słów o utracie kontroli nad muzyką.
„Ten utwór to dla mnie coś wyjątkowego. Uwielbiam SOPHIE i pomyślałem: „Jeśli zrobimy razem kawałek, to musi być szalony.” I myślę, że to wykracza poza to, co sobie wyobrażałem lub miałem nadzieję, że to będzie: poczucie chaosu i bardzo rytmiczne. W tym utworze jest tak wiele SOPHIE - nie tylko jej wokal, ale także dźwięk.
To było bardzo wspólne. I wspaniale było pracować z inną transpłciową kobietą i po prostu być każdą z nas, tak samowystarczalnymi, pomostowymi i znajdującymi wspólne punkty współpracy. Więc kiedy myślę o tym utworze, dodaje mi to dużo entuzjazmu i energii”.