W te dni
To nie ma znaczenia, mogę sobie pozwolić wyjść
Bez przebrania, po prostu iść na spacer
Wracam do anonimowości
Ale te lata były
Zupełnie niewyraźne
Nie wiem, gdzie byłem
Od czasu do czasu mam jakieś sny
Czy to frazes
Czy to brzmi tak niewdzięcznie
Kiedy tak wychodzi?
Jeśli tak, to chcę tylko powiedzieć
Dziękuję za te szalone dni
Ale wracam do anonimowości
Obcy
Przerażające i wygodne, że znali moje imię
Wcale nie tak myślałem, że będzie wyglądała sława
To był tylko mały świat
Przez jakiś czas
Czy życie jest teraz lepsze?
Cóż, to zależy od tego, jak się z tym czuję
Nie tyle chciałem wyjść
Naprawdę nie miałem nic do powiedzenia
Ale to duży świat
Z niesławnymi ludźmi, którzy zasługują
Na wielkie brawa
I spokojnie robią swoje
Chciałbym myśleć, że mógłbym być tak silny
Marzenia w autobusie, to wszystko
Teraz wróciłem do anonimowości
Żona i ja
Karmimy ptaki, tacy zakochani
W wygodnych ubraniach
Sąsiedzi nie mrugają, jakby wiedzieli
Ale wcześniej powiedzieliby
Delektuj się tą chwilą
To twój czas
Chwytaj dzień
Ale nie mogłem trwać w bezsenności
I nic nie czułem
I przypomina mi, kiedy zaczynam myśleć
Może ponownie podejmę wyzwanie
Ale czas być…