Ben Howard
Ben Howard
Ben Howard
Ben Howard
Ben Howard
Tekst piosenki jest najprawdopodobniej opowieścią o umieraniu, odchodzeniu w ogóle. Słowa utworu być może opowiadają o pogrzebie, w którym Howard uczestniczy. Symboliczne zwroty, których tu używa - takie jak zima czy chłód - kojarzone są w kulturze właśnie z funeralną wykładnią.
Patrząc w oczy śmierci, Ben zdaje sobie sprawę, że nie chce dłużej żyć w samotności. Dopiero takie zetknięcie z ostatecznością uświadomiło mu kruchość życia i potrzebę bliskości, której dotąd nie dopuszczał. Teraz jednak już wie, że chciałby żeby kiedyś, kiedy umrze, ktoś po nim zapłakał.
W obliczu tych przemyśleń pyta swoją partnerkę o to, czy jest gotowa być z nim na sto procent. Czy przejdzie z nim wszystkie niedogodności, przetrwa smutek i złe chwile. Bo dopiero ktoś, kto jest gotów być z nami w momentach najcięższych, może być rozpatrywany jako osoba na całe życie. Howard jednocześnie pyta sam siebie czy jest gotów na takie miłosne poświęcenie. Przyzwyczajony do życia w pojedynkę, musi odpowiedzieć sobie na pytanie o potrzeby i oczekiwania.
Na końcu piosenki zdaje się godzić z myślą, że całe życie przeżyje w samotności i w samotności umrze. Zdaje się być przekonany, że nie jest wystarczająco dobry, żeby ktoś gotów był się dla niego poświęcić. Pokazuje swoją egoistyczną twarz prosząc partnerkę o to, by czekała na niego. Czekała aż on będzie gotów związać się naprawdę. Potrzebuje miłości i pełnej akceptacji ale jest świadom, że sam nie potrafi dać komuś tego, czego oczekuje dla siebie.