Black Flag
Black Flag
Black Flag
Black Flag
Black Flag
Henry bierze tutaj na celownik policjantów, wytykając im niesprawiedliwość i nadużywanie swoich przywilejów. Wielu przedstawicieli wymiaru prawa nie reprezentuje swojego urzędu godnie, a zamiast tego przyczynia się tylko do uciskania słabszych, tępiąc jakiekolwiek przejawy sprzeciwu.
Rollins i jemu podobni nie zamierzają jednak dać za wygraną. Zawsze znajdą się ludzie, którzy będą potrafili stanąć w opozycji do władzy i walczyć o swoje prawa. Autor uważa jednak, że nie da się wygrać tej wojny. W obliczu "sprawiedliwości", a raczej systemu, człowiek jest tak naprawdę bezradny. Jeśli spróbuje zrobić coś, by dać nauczkę tym, którzy stoją nad nim, szybko zostanie ukarany.
Państwo chroni swoich sługusów, daje im wolną rękę, a w sytuacji, kiedy to przeciwko im skieruje się agresję, momentalnie wyciąga konsekwencje. Podniesienie ręki na policjanta grozi surową karą, podczas gdy on zawsze może wymigać się tym, że po prostu "wypełnia swoje obowiązki". Nie ma więc tutaj żadnej sprawiedliwości. Jest tylko wyzysk i nierówność, a co gorsza – nic nie da się z tym zrobić.