Black Lips
Black Lips
Black Lips
Black Lips
Black Lips
"Ain't No Deal" to opowieść o nastoletniej matce, która pozbyła się swojego dziecka. Temat aborcji jest dość polaryzującą sprawą, szczególnie współcześnie. Jedni są jej zwolennikami, inni przeciwnikami, każdy jednak wydaje się mieć tutaj jakieś wyrobione zdanie. Dyskutowanie o tym to jedno, ale widzieć na własne oczy dramat kobiety, która musi podjąć decyzję co zrobić z niechcianą ciążą to zupełnie inna para kaloszy.
Tutaj Cole po prostu pokazuje nam losy takiej osoby, wstrzymując się od jakiegoś osądzania. Jedyne, co dostrzegamy, to potworność samej sytuacji, straszliwy dramat, który nie ma żadnego prostego rozwiązania. Ta dziewczyna musiała wybierać między perspektywą wychowywania dziecka, którego wcale nie chce, a pozbawieniem go życia jeszcze przed narodzinami. Zdana tylko na siebie, musiała czuć się potwornie przytłoczona odpowiedzialnością. W końcu jednak klamka zapadła, gdy poroniła w jakiejś obskurnej toalecie, spuszczając swego potencjalnego potomka jak zwyczajnego śmiecia.
Takie historie dzieją się praktycznie codziennie, czy tego chcemy czy nie. Póki jest to robione w "cywilizowanych" warunkach, nie wydaje się być tak straszliwe, gdy jednak umieścimy akcję tak jak tutaj, w zwyczajnych, szarych realiach miasta, opowieść nabiera zupełnie innego klimatu. Obojętnie czy staniemy po stronie tej kobiety, czy jej nienarodzonego dziecka, "Ain't No Deal" pozostawi w nas jednak jakiś ślad. Niektóre sprawy są naprawdę skomplikowane i trudne, by dało się je szybko rozpatrzyć. Co jak co, ale aborcja na pewno się do nich zalicza.