Black Sabbath
Black Sabbath
Black Sabbath
Black Sabbath
Black Sabbath
Ozzy zwraca tutaj naszą uwagę na problem samotności, który w naszych czasach staje się z dnia na dzień coraz to większym wyzwaniem dla ludzkości. Sami na pewno znamy takich ludzi, wycofanych, izolujących się od innych. Wbrew pozorom nie są to tylko pojedyncze przypadki; wokół nas pełno jest takich właśnie nieszczęśliwców, nie potrafiących nawiązać normalnych relacji.
Czy to przez wzgląd na jakieś traumatyczne wspomnienia, czy po prostu nieprzystosowanie do społeczeństwa, skazani oni są na wieczną ucieczkę przed drugim człowiekiem, nie mogąc znaleźć spokoju, ani lekarstwa na ich "odmienność". Autor wydaje się bardzo współczuć takim właśnie ludziom, dostrzegając tragiczność ich życia. Brak zrozumienia, dyskomfort powodowany przebywaniem w towarzystwie i niezliczone problemy z samym sobą – odnaleźć szczęście w takiej sytuacji to rzecz prawie niemożliwa.
Nie ma się więc co dziwić, że Osbourne zastanawia się, czy nie lepiej byłoby dla takich ludzi po prostu nie żyć, bo może chociaż wtedy doznaliby ulgi i nie musieliby tak bardzo cierpieć. Wokalista przestrzega jednak nas wszystkich, byśmy nie wpadli nigdy w sidła tak porażającej samotności. Jeżeli czujemy się wyizolowani, zepchnięci na margines społeczeństwa, to powinniśmy chociaż spróbować coś zrobić, by się z tego wyrwać.
Gdzieś na pewno są ludzie, z którymi będziemy potrafili nawiązać kontakt, nawet jeśli wydaje się nam to niezwykle trudne. Jeżeli damy za wygraną czeka nas tylko ból i cierpienie, bo przecież życie bez absolutnie nikogo, do kogo można się odezwać jest naprawdę okropne.