Black Sabbath
Black Sabbath
Black Sabbath
Black Sabbath
Black Sabbath
Nie ma co ukrywać że przez lata Ozzy'emu udało się osiągnąć status żyjącej legendy. Kultowy wokalista kochany jest przez rzesze fanów, którzy stawiają go w roli autorytetu, wzoru do naśladowania. Jego teksty traktowane są przez niektórych niczym jakaś prawda absolutna, bezkrytycznie przyjmowane przez fanatycznych wręcz wyznawców.
"Pariah" jest kawałkiem, w którym to Osbourne stara się rozwiać tę aurę niesamowitości, wykreowaną przez lata sukcesów na scenie muzycznej. Stara się nam tutaj uświadomić, że przecież tak naprawdę nie jest w cale jakimś nadczłowiekiem, mędrcem którego słowa należy spisywać złotym tuszem. Autor uważa się za dokładnie takiego samego, niedoskonałego człowieka, jak każdy z jego fanów. Ma dość tego, że postrzegany jest przez pryzmat swojej muzycznej persony, podczas gdy jego normalna strona jest często niedostrzegana.
Czuje się też dyskomfortowo z myślą, że może być niejako mentorem dla swoich słuchaczy, bo sam jest przeciwnikiem podążania za innymi. Wolałby, żeby każdy samemu starał sie dochodzić do prawdy, samodzielnie szukał odpowiedzi na nurtujące go pytania, a nie traktował Ozzy'ego jak jakąś wyrocznie. Nieprzyjemnie zbliża go to w jego oczach do jakiegoś mesjasza, zbawiciela ludzkości, którym to w żadnym wypadku się nie czuje. Chce więc, by fani przestali go traktować jak jakiegoś bożka i sami wzięli się za swoje życie. On za nich tego nie zamierza robić.