[Zwrotka 1]
Pewnego dnia wcześnie rano świeciło słońce,
Leżałem w łóżku,
Zastanawiając się, czy ona się zmieniła, chociaż troszkę,
I czy wciąż ma rude włosy,
Jej starzy twierdzili, że nasze wspólne życie
Na pewno byłoby udręką,
Nigdy nie lubili własnoręcznie uszytej przez Mamę sukienki,
Książeczka kredytowa Taty nie była wystarczająca
Stałem na poboczu jakiejś drogi,
Krople deszczu padały mi na buty,
Zmierzałem na Wschodnie Wybrzeże,
Bóg wie, że dużo mnie to kosztowało, by się tam dostać,
Związany rozpaczą.
[Zwrotka 2]
Kiedy się poznaliśmy była mężatką,
Miała się rozwodzić,
Pomogłem jej wyrwać się z tego kotła, tak myślę,
Ale sądzę, że użyłem za dużo mocy,
Jechaliśmy tym samochodem tak szybko, jak mogliśmy,
Zostawiliśmy auto na Zachodzie,
Rozstaliśmy się w smutną, ciemną noc,
Oboje zgadzając się, że tak będzie lepiej,
Odwróciła się i spojrzała na mnie,
Gdy od niej odchodziłem,
Słyszałem jak mówi:
"Jeszcze kiedyś się spotkamy w jednej z takich alejek.”
Związany rozpaczą.
[Zwrotka 3]
Miałem pracę w północnych lasach,
Harowałem ciężko dla kawałka chleba,
Ale nigdy tego nie lubiłem,
Więc pojechałem do Nowego Orleanu,
I podryfowałem dalej, do Nowego Orleanu
Szczęśliwie znalazłem pracę,
Jako marynarz na kutrze rybackim,
Tuż koło Delacroix,
Cały czas byłem samotny,
Za mną była przeszłość,
Widziałem wiele kobiet,
Ale Ona nigdy nie opuściła mojej głowy, a ja coraz bardziej byłem
Związany rozpaczą.
[Zwrotka 4]
Ona pracowała w barze ze striptizem,
Zatrzymałem się tam na piwo,
Wpatrywałem się w profil jej twarzy,
Tak jasno oświetlony reflektorem,
Gdy było już po wszystkim, tłum się zmył,
Miałem zamiar zrobić to samo,
Ale ona już stała, tuż koło mojego krzesła,
Pytając: "Hej, czy ja Cię znam?"
Wymamrotałem na to coś po nosem,
Studiowała uważnie rysy mojej twarzy,
Przyznaję - czułem się trochę nieswojo,
Gdy uklękła, by zawiązać moje sznurowadła.
Związany rozpaczą.
[Zwrotka 5]
Zapaliła ogień w piecu, zaoferowała mi fajkę,
"Już myślałam, że się nie przywitasz”, powiedziała
"Jesteś chyba mocno nieśmiały.”
Potem otworzyła jakiś tomik wierszy, wręczyła go mi,
Autorem był włoski poeta z trzynastego wieku
Każde słowo było prawdziwe,
Świeciło jak płonący węgiel,
Wylewało się z każdej strony,
Tak jakby moja dusza napisała to do Ciebie,
Związana rozpaczą.
[Zwrotka 6]
Zamieszkałem z nimi na Montague Street
W piwnicy, na dole po schodach,
Nocami w tamtejszych kafejkach brzmiała muzyka,
Rewolucja wisiała w powietrzu
Potem on zaczął robić interesy z niewolnikami
I coś w nim umarło
Musiała sprzedać wszystko, co miała,
Zamarzła w środku,
A, gdy podłoga wreszcie odpadła,
Musiałem usunąć się w cień,
Stałem się odludkiem,
Wiedziałem jedynie jak radzić sobie,
Tak jak ptak radzi sobie latając
Związany rozpaczą.
[Zwrotka 7]
Tak więc teraz powracam,
Muszę ją jakoś odzyskać,
Wszyscy ludzie, których znaliśmy
Teraz są dla mnie jak iluzja,
Niektórzy są matematykami,
Niektóre z nich są żonami stolarzy,
Nie wiem, co robią ze swoim życiem,
Ale ja, ja wciąż jestem na mojej drodze,
Zmierzam do następnego jointa [?],
Zawsze czuliśmy się tak samo,
Widzieliśmy to z innej perspektywy,
Związani rozpaczą.