Tekst utworu autor kieruje do swojej ukochanej kobiety. Wspomina dzień, w którym pierwszy raz się spotkali. Byli oboje wówczas w banku krwi, a ich spotkanie rozpoczęło się od rozmowy na temat woreczków z krwią. Oboje sprawdzali czy wśród nazwisk osób, które oddały krew jest ktoś kogo znają. Pamięta, iż tego dnia padał śnieg. Następnie para siedziała razem w samochodzie. Kobieta próbowała ogrzać ręce mężczyzny. Na niebie zawitał księżyc. Było tak magicznie, iż zaczęli się całować.
Autor wspomina o sekrecie, który skrywa w sobie kobieta. Zdaje sobie sprawę z tego, iż dziewczyna nie wie jak o tym rozmawiać. Wie, że przez to jest niespokojna, a samo skrywanie tajemnicy sprawia, iż traci swój honor. Tłumaczy ukochanej, że mimo, iż jest zdenerwowana tą sytuacją, tak musi pozostać - nie może wyjawić sekretu.