Byłem niewystraszony, byłem chłopcem, byłem w delikatnym wieku
Meliczny w nagości, znałem jezioro i rysowałem lofty stron
Przeskakiwałem wszystkie ciągłe oczekiwania na coś,
Wiedziałem, że to nie była małżeńska miłość
4 długie minuty się kończą i to był koniec wszystko musiało powrócić
I mróz przysłonił oczy...
Naciskałem na szkło, mogłem ujrzeć żyły i była tam trucizna
Odpoczywając we wzburzeniu
Wnętrze twierdziło, że nie miałem odwagi wstrząsnąć
Szukając wewnętrznego klapsa, może nie dojść do kolejnej walki
Kochanie, to nie była jeszcze wiosna
Celowałem i utonęło i byliśmy pijani i mieliśmy to przerobione
Nos w globusie, nigdy nie wiesz czy czasem nie umierasz
Nie, to nie był dziewiczy raz, ten upadek czy wyblakłe szczęście
Obwieszone kością słoniową, oboje wspinaliśmy się z lepszego powodu
Miłość prawie nigdy nie opuszcza pokoju...
Z Twoim sercem