Britney Spears
Britney Spears
Britney Spears
Britney Spears
Britney Spears
Piosenka, przy której (podobno) doceniono Britney jako dojrzałą wokalistkę. W tekście i wideoklipie do utworu odrzuca ostatecznie wizerunek słodkiej, uległej uczennicy i stają się władczą, pełną seksapilu kobietą. Zamyka też usta krytykom, którzy oskarżali jej wcześniejszy wizerunek o konotacje pedofilskie, promowanie mizoginii i sztucznej seksualności.
W początkowych słowach piosenki dowiadujemy się o istnieniu super przystojnego mężczyzny, który powinien nosi znaki ostrzegawcze bo jego urok jest tak intensywny, że może być niebezpieczny. Postać, w którą wciela się Spears jest nim zainteresowana, mężczyzna bardzo ją pociaga. Nie może się oprzeć jego elektryzmowi, potrzebuje się "sztachnąć" - porównuje zauroczenie seksualne do uzależnienia od narkotyków.
W refrenie ostatecznie podkreśla taki wydźwięk utworu. Nie mówi o milośc. Jedyne co ją interesuje to czysta, zwierzęca żądza seksualna. Jest uzależniona od mężczyzny jak od największej toksyny.