[Refren]
Lubie zalegać po nocach jak jebany wampir, wybija trzecia wychodzę na hunting
Cztery ściany zadymiony pokój rozstawione te litery jak pionki na planszy
Choć dla mnie tu teraz to nie ma poemat byc, wena mnie tłamsi
Nie daje spać mi krzyczy zwrotki do UCHA jak baaaaansheeeee 4
[Zwrotka 1]
Moje sumienie chyba jedną nogą w grobie eej
Topisz problemy w wódce, stary no to propsy kurwa, ja ostatnio sobie łowię w niej
Poka poka jointa, niech pierdolnie w banie mi jak moździerz
Złota złota rączka, lubie se rozkręcić melo potem wbijać gwoździe
Zmartwiony? A-a Szczęśliwy? Nie do końca, bo chyba obojętność zanadto mnie lubi
Choć nie mogę narzekać, nie mam podstaw no sory, Ty, nie goni mnie tu ta połowa miasta za długi
Mimo tego tu ze sobą walka trwa nadal, nie myślałem nigdy "Bzyku ej odpuść see"
I mimo, że niekiedy czuję się jak skamieniały, to nie muszę biegać z prochem by odkuć się
Bo niebawem tu zaświeci słońce choć sumie to burzy tu nie ma
Jedynie 52 tygle w roku, ta sama pogoda - to zachmurzenia
Znów łamię ten jebany pakt milczenia, sory, miałem tutaj negatywów nie wywoływować
Czasem coś się może zjebać z kliszą tak to wyszło, wybacz
[Zwrotka 2]
Kiedyś gadałem, że kocham nad życie te rapy, no sory bo teraz to zmieniam zdanie
Bo zżera jebane, może nie mniemanie, na pewno wrażenie, że cała ma wartośc opiera się na niej
"Kariera Cie panie tu czeka na pewno, ej na bank weź uwierz"
Słysze też nieraz, że chleba mi nie da to sory marzenia wypada mieć duże
Nie słucham żadnego z nich, chce robić to co potrafie najlepiej i o to mi stale tu chodzi
Kariera? Niewłaściwe słowo, to paskudna szmata, ja nigdy nie chciałem jej robić
Nowa szkoła - spoko noty za numery na tablicy
I w sumie nie jaram się jakoś przesadnie jakby to był kurwa szczyt ambicji
Nie wystarczy Ci to? Dziś bravissimo słychać więcej niż kiedykolwiek
"Krystaliczny flo, mistrz nawijki" - to przez to gadam niezbyt skromnie
Marnie, bo lajf tu dla mnie kontrastem, bardziej to przypomina ring mi
Przyszłość? Dla mnie to jak binarny kod, zawsze nienawidziłem być za daleko jedynki
Rap daje Ci szczęście panie raper? Spoko, mi satysfakcję, az i tylko, dziś to
Jasne jak nic ziom, nie oszukam Maslowa nawet chorą ambicją
Lech mam ten jebany talent *RYCIE GŁOWY* samemu sobie, lubie zjebać wszystko
One man army, dlatego musi trwać ten fightclub nawet jak nie da nic to
[Zwrotka 3]
Myślałeś, że to koniec? Stary mógłbym tak bez końca obczaj
W końcu każda zwrota moc ma, ziom daj propsa ja plus bit to cosa nostra
Wiecznie wkurwiony, nie-niewiele-le się wciąż tu zmienia
Sory chłopaki nie płaczą, choć nawet goro by tu kurwa rąk już nie miał
Bez kitu w chuj ciężkie przypadki, serdeczne pozdrowienia ode mnie
Takich to szukać ze swiecą hehe, bo pod latarnią najciemniej
Zapite to na raz i starczy, wole pare panczy, bo opcja to marna się upić
Żywie dużo nienawiści, stary bez kitu pierdoli mnie czy ta karma wróci
Same plusy kurwa, będzie sztos i zejdzie korba
To tak jakbym bit w ludzkiej postaci w szale ciął jak dexter morgan
Jebany egoista, nie powiem, że nie jara mnie to jak słyszę brawa
Lecz robie te rapy jedynie dla siebie, ta, no chyba, że bragga
Nie dla mnie szuflada, bo to nie zabawa już, siada Ci to no to jest nas dwoje
Szczęścia nie daje mi to, ale pomaga i śmiej się ja to będę katował jak pojeb
Na stałe kutas wbity w świat i póki mogę sobie robie rzeź wokalem
No bo co mnie nie zabije to mnie... wiesz co dalej