Candlemass
Candlemass
Candlemass
Candlemass
Candlemass
„Splendor Demon Majesty” to numer który znakomicie łączy ze sobą ciężkość doom metalu i satanistyczny przekaz, tak dobrze pasujący do mrocznej, agresywnej muzyki. Wokalista śpiewa tutaj o samym Szatanie, chwaląc go i zapowiadając jego rychły powrót na Ziemię, by raz na zawsze zapanować nad światem i wprowadzić swoje rządy. Właśnie taka muzyka sprawia, że religijne środowiska biją na alarm, widząc w metalu narzędzie diabła.
Okultystyczne nawiązania, demoniczne wizje i obrazy wręcz wylewają się z tego kawałka, tworząc niepokojącą, ale i fascynującą całość. To stary dobry doom w najlepszym wydaniu, muzyka robiona przez wyjadaczy znających się na swoim rzemiośle. Ci, którzy chcą widzieć tutaj kult szatana dostaną to, czego pragną, a ci którzy traktują diabła raczej jako symbol buntu, jako środkowy palec wymierzony w religię i jej zakłamanie także będą zadowoleni. Jak każdy dobry satanistyczny metal, „Splendor Demon Majesty” ma prowokować, zmuszać do myślenia i robi to dokładnie tak, jak powinien.