Każdego ranka wstaję, piję dużo kawy i oglądam CNN
Każdego ranka rozpoczynam dzień od miseczki miodu koniczynowego a potem pozwalam szarańczy wlecieć do środka
Czerwone kubraki znów zaatakowały miasto
Owijam wszystkie swoje rzeczy aluminium
Po niebie przemykają ciemne smugi
I różowe promienie wysyłane przez antyczną satelitę
Ilekroć wyjrzę przez okno, gapią się na mnie te same trzy psy
Ilekroć otworzę okno, terroryzują mnie żurawie
Moc Ducha Świętego
Moc Ducha Świętego
Cień Nowych Pretorian
Krowy mają swój chlew w Elizjum
Saturnalia za wszystko, co masz
Siedem nawyków mocno zainfekowanych cieląt
Bankrutujący giganci spadają z budynków
Międzynarodowa Maszyna do Kręcenia Biznesu
Dławiąca się okruchami jęczmiennego chleba
Podpaliłem sobie brodę, tego nie da się cofnąć
Jest właśnie tak, jak się obwiałem, nie da się, nie da się tego cofnąć
Wielka inteligencja mająca gdzieś to, czego nauczyła się na studiach
Brzytwa Ockhama tnie na czysto
Ogolony jak bankier, lilac vegetal
Stłucz szklany sufit, poleć złotym spadochronem
Moc Ducha Świętego nadchodzi do miasta
Cień Nowych Pretorian
Krowy mają swój chlew w Elizjum
Saturnalia za wszystko, co masz
Siedem nawyków mocno zainfekowanych cieląt