Colony House
Colony House
Colony House
Colony House
Colony House
W tym utworze Caleb zastanawia się nad postępującym szaleństwem, który ogarnia nasz świat. Żyjemy w czasach, w których podziały międzyludzkie stają się coraz silniejsze, zaślepiając nas nienawiścią i nastawiając przeciwko sobie. Starczy się tylko rozejrzeć, by dostrzec że nasza rzeczywistość pogrąża się w coraz większym chaosie. Wszystkie strony uważają swoje racje za właściwe, winiąc innych za to, co się dzieje.
Wokalista chce jednak, byśmy najpierw zastanowili się nad nami samymi, zanim zaczniemy wytykać palcem innych. Dając się porwać fali nienawiści przestajemy dostrzegać, że po drugiej stronie barykady stoją ludzie dokładnie tacy sami jak my. Wszyscy mamy swoje marzenia, obawy, nadzieje, a to że wyznajemy inne wartości nie musi oznaczać od razu, że powinniśmy się nienawidzić. Autor jest przekonany, że ludzkość jest w stanie żyć w zgodzie, wznieść się ponad podziały. To nie świat jest szalony, a my sami, zaślepieni ignorancją i głupotą.
Boimy się inności, przez co nie zadajemy sobie nawet trudu, by poznać to, czego nie rozumiemy. Jeśli byśmy to zrobili może doszło by do nas, jak destrukcyjna jest nietolerancja i stawianie między sobą murów. Według Chapmana zamiast bać się i nienawidzić powinniśmy nauczyć się kochać. Akceptując samych siebie łatwiej będzie nam zrozumieć innych i może wreszcie zburzymy mury, jakie nas dzielą przez własną ślepotę.