Danko Jones
Danko Jones
Danko Jones
Danko Jones
Danko Jones
Danko opowiada tutaj o życiu w drodze, przyznając że kariera muzyka wcale nie jest taka prosta, jakby mogło się nam wydawać. Lubimy wyobrażać sobie życie takich artystów jako jedną wielką imprezę, niekończącą się przyjemność, kompletnie bez zmartwień i rozterek. Okazuje się jednak, że nie jest to do końca wymarzona profesja, bo jak każda inna wiąże się z wieloma negatywnymi aspektami, które po prostu są może mniej widoczne z uwagi na całą tę "niesamowitą" otoczkę, jaką roztaczają wokół siebie muzycy.
Prawda jest taka, że wyjeżdżając w trasę trzeba zostawić praktycznie wszystko za sobą, swoich bliskich, swój dom i normalne życie. Co noc jest się w innym miejscu i po jakimś czasie takie podróżowanie zaczyna tracić swój urok. Nie są to przecież wycieczki krajoznawcze i często nie ma nawet chwili na to, by móc sobie odpocząć, czy pozwiedzać. Imprezowanie, które jest tu nieodłączną częścią rzeczywistości też nie jest przecież do końca dobrą rzeczą. Taki styl życia może łatwo wprowadzić nas w uzależnienie, czy to od alkoholu, czy narkotyków.
Zostaje też oczywiście sprawa samotności. Będąc wrzuconym w ciągle zmieniające się otoczenie ciężko jest wykształcić jakieś więzi z ludźmi, którzy codziennie się zmieniają. Są oczywiście kumple z zespołu, czy ekipa techniczna, ale z drugiej strony przebywanie non stop z tymi samymi ludźmi też może szybko zbrzydnąć, szczególnie że nie ma gdzie się zaszyć, by uciec od tego wszystkiego.
Koniec końców Jones stwierdza jednak, że pomimo tych wszystkich wad jego praca jest czymś wartym cierpienia. Fakt, że może dzielić się swoją twórczością z ludźmi i inspirować fanów sprawia, że idzie jakoś znieść te wszystkie niewygody, które są nieodłączną częścią życia w trasie.