Zdzierasz skórę jak błyskawica
Tchnienie ognia z płaskiej piersi
Twe oczy stają się przerażające
Twój wzrok zatrzymuje się na mej twarzy
Z ciężkim spojrzeniem wlokąc się na pobocze
Skręcając na światłach
Mam nadzieję, że o poranku z powrotem wydorośleję
O poranku z powrotem wydorośleję
Ucieknę z nim
Pokażę mu każdy kawałek skóry
Potem pojadę
Do domu
Amsterdam
Jestem latawcem unoszonym przez bryzę
Szukając nerwowo obrazów, które pomagają dziecku zasnąć
Myślę, że powinnam się z kimś zobaczyć
Aby dowiedzieć się czy wszystko ze mną w porządku
O poranku z powrotem wydorośleję
Ucieknę z nim
Pokażę mu każdy kawałek skóry
Potem pojadę
Do domu
Amsterdam
Kiedyś marzyłam
O przygodzie
Kiedy byłam młodsza
I miałam miniaturowe płuca
Teraz zabijamy
Własne komórki w mózgu
To się nazywa życiem
Czy może coś innego?
O poranku z powrotem wydorpśleję