W jednym z wywiadów, Demi Lovato wyznała, że do napisania piosenki zainspirowały ją osobiste doświadczenia. Artystka nie chciała jednak sprecyzować do kogo konkretnie zwraca się w Really Don’t Care. Fani spekulują jednak, że utwór opowiada o rozstaniu Lavato z Joe Jonas’em.
Młodej piosenkarce zależało, aby przebój nie był jedynie historią o zakończeniu romantycznego związku. Kobieta zapragnęła, aby stał się także hymnem dla wszystkich osób doświadczających różnego rodzaju przemocy. Artystka gardzi nienawiścią i chciałaby bronić słabszych przez tyranami i łobuzami. Wstawia się więc za przedstawicielami środowisk LGBT, którzy są wyjątkowo bliscy jej sercu. Uważa, że nikt nie ma prawa traktować ich jako gorszych, a wszystkim tym, którzy uważają się za lepszych, Demi chętnie pokaże „środkowy palec”.
W utworze, Lavato wciela się w rolę dziewczyny, która postanawia rozstać się ze swoim partnerem. Rozgoryczona niewiasta ma dość jego gierek i kłamstw. Czuje się zmęczona zachowaniem chłopaka i nie zamierza więcej znosić jego braku szacunku. Kobieta uważa, że zasługuje na więcej.
Pełna złości panna żałuje, że okazywała byłemu ukochanemu tyle czułości. Ma sobie za złe, że pisała piosenki o tym, jak bardzo kocha. Teraz nic już nie czuje do wiarołomnego młodzieńca. Nie obchodzi jej to, że mężczyzna pragnie do niej wrócić. Chciałaby raczej, żeby chłopak w końcu zniknął z jej życia i nigdy się w nim już nie pojawiał.
