Deys i shafter porównują tutaj swoje życie uczuciowe do retro gier, w których obiecane księżniczki były zawsze "w następnym zamku". Autorzy łączą tutaj modną nostalgię i tęsknotę za latami 90 i 80 z tematem miłosnych zawodów, tworząc mieszankę która w całkiem ciekawy sposób pokazuje nam sercowe dramaty chłopaków. Obaj zdają się nie mieć szczęścia do dziewcząt, raz za razem rozstając się z kolejnymi, nie mogąc znaleźć sobie nikogo na stałe.
Mimo swoich porażek chłopaki dalej jednak myślą o sobie dobrze, znają swoją wartość i zdają sobie sprawę z własnych umiejętności. Może i nie do końca wychodzi im szukanie partnerek, ale nie narzekają na brak zainteresowania ze strony przeciwnej płci, co rzecz jasna chętnie wykorzystują. Mamy tu więc klasyczny przykład współczesnej dekadencji – z jednej strony Deys i schafter pragną prawdziwej miłości, z drugiej niespecjalnie się starają i gdy przychodzi co do czego wolą szybką i łatwą przyjemność od ciężkiej pracy nad relacją.