[Produkcja - Swag Jak Skurwysyn]
[Verse 1]
Próbuję dostrzec w niej barwy, nadal obraz czarno-biały
Nie chcę więcej podwójnie wraca, po czasie na kacu to flashbang i
Co noc wsparcie, wieczorem starcie, no i niby ciągle walczę, lecz
Dopada kryzys, ja lecę jak ptak, ty lecisz jak BGC
To czerń i biel, ale wiem, że mam talent, wiem, rzadki artefakt
Kolejny etap, zdobyłem wiarę i siłę, nie mogę już czekać
Polski rap ma swoje prawa, polski rap jak czeski film
Hit za hitem, więcej beki, jeszcze więcej #Benny Hill
Mowa o lidze i kraju, który niby ma się kiepsko
W rapie to podział istnieje na szkołę tą starą i szkołę tą lepszą
Ja widzę w niej barwy, albo nic nie widzę
Wbijam na kwadrat, pani wehikuł czasu #Rysiek Riedel
Otwieram oczy i muzyka sama nie daje mi szans
Próbuję trzymać dystans, ale i tak już słów mi brak
I to nie tak, że problemy w życiu to nic, ja śmieję się z ludzi
Ale tych głupich miejsce w sieci, cel - żądza krwi
[Hook]
Czarny Biały, Czarny Biały, Czarny Biały, monochromatyzm
Czarny Biały, Czarny Biały, Czarny Biały, monochromatyzm
Czarny Biały, Czarny Biały, Czarny Biały, monochromatyzm
Blah Blah, they're talking shit 'bout us, w okół nas ten szary obraz
[Verse 2]
Obraz zmywa się z jutrem, bo chyba za późno, żeby oszukać nas
Nie chciałem być sam z tym, nie jestem, wiesz, ktoś inny ustala mój czas
Nie gram va banque, wolę otwarte karty
Czarno na białym wyłapiesz tu asa na scenie, ale z mojej talii
Czarny i biały i patrz na świat, na rap i na to co chcą nam zabrać
Ludzie bez uczuć, łaska na forum, pierdolą coś tam, że mają wartość
Biorą banknot, biorą cały hajs
I biorą muzykę za darmo i głupio ci tylko jak słuchasz nas
Ja nie widzę gwiazd, dostrzegam na niebie odcienie szarości
Mój potencjał jest jak schody do nieba, scena? Lęk wysokości
I bywam za prosty, a na bicie zwinny jak hobbit
Oni dają tylko mocne zwrotki i słucham tych rad, myślę: "weź odpocznij"
Głowa pełna, dziś tylko blady świt po czym szary dzień
Czarno-białe myśli i żyjesz sam, jej czerwone usta mówią: "bierz co chcesz"
I gdzie jest sens? A może jednak coś w tym jest
Gram fair i pieszczę to pewniak, szczery do bólu jak seks uzależnia
[Hook]