[Zwrotka 1]
Niewiele czasu, by o tym myśleć
Sam ze sobą żyję
Niewiele czasu, by skończyć płytę
Mówią "Nic na siłę"
Odstawiam wszystko na bok, tylko ja się liczę
Diament, ignorant w życiu, które mimo wszystko idzie w przód
Albo w dół, albo pół na dwóch i styka
I wbijam w klub, gdzie bardziej otwiera mnie wódka, nie muzyka
Patrzę na jedną, albo drugą, biorę na raz dwie
Z jedną piję, drugą piję, coś jak wino i seks
Nara na starcie, biorę alko, rzucam tym
Chyba mówiła mi, że taka nie jest, dała mi numer i lepę w pysk
Palę THC, czuję to w bani
Gadamy razem najebani
Biorę nastepną, żyję jak śmieć?
Chyba Ty żyjesz, ja żyję jak chcę
I siedzę sam, kurwa, sam, znów to mija
Dopijam, to co mam, choć to widzę, widzę miraż we śnie
Zwykłe marzenia mam jak każdy
Ale od niechcenia robić coś, to jak szukać w tych klubach panny
[Bridge]
I sam ze sobą chcę żyć
I sam ze sobą nie mam sił już na to
I mówię "Nara" szmatom, pierdolę schemat
Aktor życia, które szybko zgasło
Zgasło, nie widzę nic przede mną
Nie widzę nic już za mną i nie wiem czy żyję serio
Znów patrzą na mnie, jak tu sam ze sobą jestem
Bo nie chcę więcej bólu, stać mnie na wiecej
[Zwrotka 2]
Wpadam na chatę i bania jest taka, że nie wiem już, kurwa, kto jest kim
I stale powtarzam, że jutro skończę, a skończę sam jak włóczykij
To raczej słabe, ale sam już nie wiem, jak mam żyć
A mówią to tylko ci, co zawsze mają wszystko, a nie mają nic
Dziś serce mi pęka z dumy, ze mnie, z nas, wiesz, jest najs
Wtedy pękała mi głowa z rana, a jedyne, co chciałem, to jebać świat
Skutek uboczny chlania, skutek uboczny
Kiedy patrzę jak ten syf przeobraża się w tryb ciągły
[Refren]
Sam na sam z tym byłem i sam na sam wciąż
I sam na sam z tym jestem, a idę dalej w to
I kto mi poda dłoń, i kto przykuje wzrok
Ja sam na sam z tym wciąż i sam na sam wciąż
Sam na sam z tym byłem i sam na sam wciąż
I sam na sam z tym jestem, a idę dalej w to
I ktoś mi podał dłoń, i ktoś przykuł wzrok
Sami ze sobą albo sam na sam z nią
[Zwrotka 3]
Mamy to szybko, mamy to razem
Krótki pit stop, znasz tą fazę
Mamy to w sobie, masz mnie w sobie
Lubimy robić jak być nie może
Boże, wiesz, chyba coś się dzieje
Jeżeli patrzysz na mnie rano, ja patrzę na Ciebie i dalej nie wierzę w to
To moje życie, mój świat, tak każdy ma
To nasze życie i chyba go widzę lepiej tak
Nie miałem nic od dawna
Jak Małpa wolałem stać z boku
Gdy chciałem lepiej, została chandra
A z diamentu tylko popiół
Dziś jesteśmy sami i patrzę na Ciebie, patrzysz na mnie
Chyba to kocham, bo wreszcie, kurwa, myślę poważnie
Czuję Cie obok, czuję Twój dotyk
Rozmowy nocą już nie bolą
Wstaję na nowo, nabieram ochoty
Na życie, na Ciebie, a to tylko prolog
Palimy razem, wiesz OCB, a potem seks
I kiedy fajka gaśnie, znowu szepczesz mi, że jeszcze chcesz
Chcę Cię też i wiem już, kurwa, dziś nie zasnę
Sami ze sobą zabijamy schemat, sami ze sobą już na zawsze
[Outro]
I sam ze sobą nie chcę żyć
I sam ze sobą nie mam sił już rzadziej
Bo widzę przyszłość razem
I nie, że żyję dla mnie, ale dla tych, którzy dali szansę mi
Ci, którzy dali szansę, bo chyba wstyd, kurwa, mówić, że dla mnie
No jak jest?
Stoimy razem vis-a-vis, a wizja naszych dni
Jak wizja świata, bo nikt nie wie jak żyć