(1z2)
Rap - życia ornament
Rodzina to fundament
Samo życie, mankament
W nim słabostka, zachcianka
Drobnostka, rozterka, omyłka
Dziś odpadli, ostatki
Wierzysz w to, że jutro
Rozmach i wzrost
Że spełni się to co chcesz?
Że juz nie zrani żadna infekcja, żaden post
Czujesz paraliż, masz to coś?
Czy negliż? Czy tak jak ja
Co dzień się pieklisz?
I czy potrafisz naprawdę uczuciem kogoś darzyć?
Przeżyć, marzyć, cały czas wierzyć
Bo proste, że nie milioner, proste, że wizjoner
Proste, że w tej ciągłej szamotaninie
Coś się rodzi, rozwija, coś w zarodku ginie
Furiat - nie tylko ja tak mam na imię
Spełnienie zamroczy mnie czy pozwoli dobrze żyć?
Nie chcę z ? non-stop wyć
Zdrowo, szczerze z dumą iść
I to ważne
Nie tylko dziś, ważne, jak komfort życia
Chodzę trochę wyżej, muszę być dobrej myśli
Tego co kocham bliżej, bo albo zatriumfuję albo tylko się obliżę
(1z2)
Życie nie faworyzuje, większość się marnuje
Na innych żeruje, po trochu się zatraca
Ktoś się zagapia, już nie wraca
To mnie pobudza - być lepszym, żyć lepiej, bo złem ?
W matni nie jedna twarz, czy ty też tyrasz?
I co masz - miraż?
Dla mnie marzenia to wiara, twórcza pasja życia
Oszaleć nie pozwala
Rap nieodzownie
Nie na odpierdol się
Rap instyktownie
Niech każdy wie -
Rap slogany - o nie, nie, nie
Absolutnie
Kara czysta kłamstwem
Absolutnie
Oddać życie za bezcen, poddać się, żyć smutnie
O nie, nie, nie - absolutnie
To co mam to namiastka, tego co mogę mieć
Wokół drzazga - na chodniku ludzki śmieć
Z planów miazga
To potrafi serce gnieść
Choć zła passa, marzeń masa, każda kasa, każdy kęs
Może być o stokroć gorzej, więc
Żyję, coś nabiera rozmachu
Łapię chwilę
Marzenia to nie mara, porażka to zmora
Odszedł dziś marazm, sytuacja wciąż chora
Te wszystkie troski wara
Czy codzienność absolutnie szara
Tyrasz, wiraż, miraż, wściekasz
Niezliczoną ilość nocy czekasz
Tak mało masz, ale nie narzekasz
Wiem, że te wszystkie słowa nie raz słyszałeś
WIem, że się też z tym utożsamiałeś
Tak jak ja, czułeś, śmiałeś, bałeś
Swe nadzieje pokładałeś w rapie
Też tym żyję, też to czuję
Bo to potrafię, bo to potrafię...
W matni nie jedna twarz, czy ty też tyrasz?
I co masz - miraż?
Dla mnie marzenia to wiara, twórcza pasja życia
Oszaleć nie pozwala
Rap nieodzownie
Nie na odpierdol się
Rap instyktownie
Niech każdy wie -
Rap slogany - o nie, nie, nie
Absolutnie
Kara czysta kłamstwem
Absolutnie
Oddać życie za bezcen, poddać się, żyć smutnie
O nie, nie, nie - absolutnie
Z dnia na dzień szybko, szybko
Ekwipunek, rap na uszy
Tempo, tempo, spierdalają autobusy
Przez przeszkody skoki, susy
Do pracy, ulice mijam
To warszawskie obrazy, dużo myślę
Staram się dostrzec, nie tylko skazy
Wierzę, że stopniowo
Życie się zmienia
Jestem absolutnie pewien
Że to nie ślepy zaułek, tylko realne marzenia
Rap płytę nagrać i w tym się spełniać
Z pasji aż kipieć
Nie tylko oddychać
Jak ten ?
Żyć umieć, nie ciągle debet
Wypruty bebech
Nie tylko pech, ciągły pośpiech
Po pierwsze, przede wszystkim
Trochęe pociech, potrzeb, blikich uśmiech
Bo wierzę, że
Bez pułapki, bez wpadki
Bez trującej gadki
Moja rodzina, rap
Moje marzenia, moje bratki
W matni nie jedna twarz, czy ty też tyrasz?
I co masz - miraż?
Dla mnie marzenia to wiara, twórcza pasja życia
Oszaleć nie pozwala
Rap nieodzownie
Nie na odpierdol się
Rap instyktownie
Niech każdy wie -
Rap slogany - o nie, nie, nie
Absolutnie
Kara czysta kłamstwem
Absolutnie
Oddać życie za bezcen, poddać się, żyć smutnie
O nie, nie, nie - absolutnie
O nie, nie, nie
O nie, nie, nie
O nie, nie, nie
O nie, nie, nie
Absolutnie