W piosence DJ'a słyszymy Drake'a, Ricka Rossa i Lil Wayne'a. Panowie opowiadają tutaj historię swoich przyjaciół a właściwie samych siebie i swojego podejścia do świata i sukcesu, który osiągnęli. Mimo milionów na koncie i wielkich karier wszyscy wciąż trzymają ze swoimi starymi przyjaciółmi. Nie potrzebują blasku fleshy wśród celebrytów, cieszą się bliskimi, którzy są z nimi od początku i którzy nie dbają o ich fortunę.
Drake stwierdza tu, że nie dba o nikogo spoza swojej paczki, że nie planuje zawierać żadnych nowych znojomości bo czuje się dobrze wśród "swoich ludzi". Jednocześnie opowiada o swoim nowym, bogatym życiu, przechwala się bogactwem i osiągnięciami. Wymienia dobra, które posiada, romanse, które zawiera. Ale już chwilę później znów podkreśla, że wszystko co osiągnął zawdzięcza wspaniałej ekipie, z którą przyszło mu pracować. To "jego ziomki", które odwaliły kawał dobrej roboty i pozwoliły mu cieszyć się teraz sławą i bogactwem.
Rick Ross z kolei jest jeszcze bardziej kategoryczny w dobieraniu ludzi do kochania. Bo temu z kolei zależy tylko i wyłącznie na rodzinie - tylko ci, z którymi łączy go więź krwi są dla niego ważni. I, podobnie jak Drake, chwali się bogactwem i podróżami, tym, co osiągnął i jak wiele posiada. Jednocześnie podkreśla, że rapuje nie dla sławy, a dla swojej rodziny (mhm mhm).
Także Lil Wayne wypowiada tu swoje zdanie odnośnie bliskich ludzi. Wraz z nim przenosimy się na jakąś imprezę, gdzie Wayne przeżywa zdrady ze strony pewnych ludzi, którzy mieszali go z błotem i oczerniali. Na szczęście są przy nim ci, na których mu zależy, jego "homies", którzy nigdy go nie zdradzą.
