[Interude: DonGuralEsko]
Młodzi Weterani, DJ Soina
[Scratch: DJ Soina]
Przyjmij, przyjmij, przyjmij
Przyjmij to, to do, to do wiadomości
[Zwrotka 1: DonGuralEsko]
Kariera? Całą tą karierę pierdolę
Wychowany, boom, w twardych nokautów szkole
Tak wolę, chcesz wiedzieć więcej, whisky mi polej
Jak dużo? Tak dużo, żebym stracił kontrolę
Wąsy golę, pierdolę mentalny szpagat
To śmierdząca sprawa jak siki po szparagach
Śpiewać szanty wolę, stoję z bandą w kole
Z bandą blunty smolę, zrywam banderolę
A ci źli mass idole, każdy wciąż gra swą rolę
Z nich mam w chuj polew, rozjebią się jak Tupolew
Kiedy znów gram z zespołem, czasem trę bandę kołem
Wpadł ten koleś, co wjebie Ci grande w głowę
Antenowe roje słów platynowe, wszyscy spierdalają
To jest takie gówno, w którym liczy się jajo
To jest taki biznes, w którym liczą się skillsy
Tabel dystych, jesteś zajebisty czy do pizdy
Chcesz hajs na kicksy, czy chcesz hajs na fabrykę ich
Prowadzi mnie węch, prowadzi mnie vibe, prowadzi mnie beat
Co ta ekipa dojebana dojebała bania mała?
Gural, Soina, Kaczor, Białas, zróbcie pierdolony...
[Refren: DJ Soina]
Dziś znów zapuka nasz rap do Twoich drzwi
Kto ma coś do tego, niech wypierdala na drzewo
Grube gesty od ziomali, które chcą dobrego rapu
Przyjmij to, to do, to do wiadomości
Jestem, by naprawić scenę, a nie ją zepsuć
To dzieje się naprawdę, wciąż muszę mówić im to
Rap pachnie pięknem jak limitowane tester
Przyjmij to, to do, to do wiadomości
[Zwrotka 2: Białas]
Pozwól mi Soina, że mordo coś Ci zaproponuję
Chciałbym usłyszeć teraz scratch'e na autotune'ie
Co? Scratch'e na autotune'ie
Mam bańkę na koncie i miliard w rozumie
Piszę to typie na kolanie jakbym robił dziarę
Zajęło minut może parę, a jest rozjebane
Wchodzę na mixtape jak pierdolony król na ucztę
A potem wbijam se w raperów te złote sztućce
Ty nie udawaj, że masz swoją niszę
Bo jestem wszędzie, ale Cię nie słyszę
Słucham Future'a z winyla i palę jazz
I cały czas myślę o stylach jak Kanye West
Pajace wymyślają zamiast sobą być
I albo, kurwa, płaczą, albo nie robią nic
Nara, polscy raperzy jak Ariana Grande
Ciężko uwierzyć, że to dzieje się naprawdę
[Refren: DJ Soina]
Dziś znów zapuka nasz rap do Twoich drzwi
Kto ma coś do tego, niech wypierdala na drzewo
Grube gesty od ziomali, które chcą dobrego rapu
Przyjmij to, to do, to do wiadomości
Jestem, by naprawić scenę, a nie ją zepsuć
To dzieje się naprawdę, wciąż muszę mówić im to
Rap pachnie pięknem jak limitowane tester
Przyjmij to, to do, to do wiadomości
[Zwrotka 3: Kaczor]
Yo, nadeszła już pora na nawijanie Kaczora
Sprawdź ten syf, skurwysynu, nieźle banię ora
Soina dzwoni "rozjebane ma być na wczoraj"
Ja mam ten knyf i hermetyczne crew; #Pitagoras
Wokół coraz więcej, coraz więcej ściemy
Wznoszę za największych kotów sceny toast
Ma gadka nie jest chora, jest zdrowa jak ryba
Środkowym palcem zbywa tych, co krzyczą na forach
Jak szpada matadora zadaje cios ostateczny
Dobra metafora cechuje tylko najlepszych
Poraz n-ty gadam, pójdzie w pięty ta saga
Język mam cięty, ostre jak szczęki sekatora
Feat czy może solo, czy też EP w duecie
Kociambro, kręcenie wora lub z mordy przecier, ciecie
Żargon elaborant, na morał dzisiaj tu nie licz
Bez banalnych porad wyśpisz się jak pościelisz
Synek
[Outro: DJ Soina]
Dziś znów zapuka nasz rap do Twoich drzwi
Kto ma coś do tego, niech wypierdala na drzewo
Grube gesty od ziomali, które chcą dobrego rapu
Przyjmij to, to do, to do wiadomości
Jestem, by naprawić scenę, a nie ją zepsuć
To dzieje się naprawdę, wciąż muszę mówić im to
Nikt tak jak my nie łączy słów z bitem
Nie łączy słów z bitem
[]