[Zwrotka 1: Kaczor]
Yo, nadeszła już pora na nawijanie Kaczora
Zapraszam w moje skromne progi, choć niezła nora
Łazarz jak zawsze w szarych kolorach
A pociąg z G.R.U jak zawsze na właściwych torach
Jadę z tymi, co w porządku przybijam grabę
Z tymi co nie - trudno, nie witam się, kurwą
Dla mnie każdy, kto nie prezentuje prawdy
Sprzedałeś się, więc nie próbuj być zbyt ważny
Frajerze Ka do Gie to mój znak, tak, w to wierzę
I nie przestanę wierzyć, bo to w mej naturze leży
Być nieugiętym, radykalnym, konsekwentnym w tym, co robię
Powiedziałem to sobie ładnych kilka lat wstecz
Ta saga to nie żaden pierdolony skecz, nawijać będę, lecz
Nie wiem czy dotrwam dnia, w którym będę mógł powiedzieć
Że coś dla tej kultury zrobiłem, nie zmarnotrawiłem czasu
Posłuchajcie poznańskiego hałasu
Prawdziwych białasów, a w rękawach kilka asów
Jeszcze do wyciągnięcia, ulicznego przedsięwzięcia
Teraz słuchasz, niech to gówno zabrzmi dobrze w Twoich uszach
Niech to gówno zabrzmi w Twoich uszach dobrze
A frajerstwu urządzimy jeden wielki pogrzeb
Niech zdychają, niech wiedzą kto tu tworzy
Od Ka do Gie pozdrowienia z hardcorowej loży
[Refren: DonGuralEsko]
Druga strona medalu, Gural, Kaczy
Haczysz? Rym graczy sam się tłumaczy
Druga strona medalu, Kaczy, Gural
I subkultura, która wciąga jak czarna dziura
[Zwrotka 2: DonGuralEsko]
Twardych nokautów szkoła, w niej się doskonalę
Ze mną grunwaldzki walet, sprawa nie jest prosta wcale, ale
Sprawdź z Guralem co się kryje za metalem
Rzesze psychicznych kar, chaos, jak wieża Babel
Wtopiony w tło podziemia koalicjantów, bitu aliantów, mikrofonu rebeliantów
W brzuchu molocha, którego kocham i nienawidzę, w pierwszej lidze
Jestem tylko tym, co widzę
Jadę dalej, setki ulic, setki alej, oszalej
Lub się dostosuj, uniknij stosu, matematyka chaosu
Rządzi kolejami losu wśród betonowych kolosów
Rap nabierał rozgłosu, od '95 zawsze zaciśnięta pięść
Teraz 2002, a gra ciągle trwa
7 lat, dla jednych dużo, dla innych mało
Wiesz, różnie to bywało, czasem się nie przelewało
Czasem coś trafiało, wtedy balowało
Czasem wyjeżdżało, zawsze powracało
Na G.R.U., ta G.R.U., Killaz Group synu na zawsze
[Refren: DonGuralEsko]
Druga strona medalu, Gural, Kaczy
Haczysz? Rym graczy sam się tłumaczy
Druga strona medalu, Kaczy, Gural
I subkultura, która wciąga jak czarna dziura
[Zwrotka 3: Kaczor]
I znów Kaczor alias radykalnie zaczął napierdalać
I nie muszę się zbytnio starać, bo publikę rozruszam zaraz
A białasy na dwa i na raz będą krzyczeć Ł.A.Z. (Ł.A.Z.)
Dobra, gra gitara, a frajerstwu od tych wersów wara
Bo za fałszerstwo musi ich spotkać kara
Każdy kto się tym gównianym procederem para
Musi skończyć marnie, wielu robi to bezkarnie
Lecz Kaczor się tą tematyką teraz zajmie
W tym kawałku co najmniej i bynajmniej
Nie będę mówił jak to świetne i fajne jest
I że każdy robi to oryginalnie, wiesz że nie
Ka do Gie też dobrze to wie
A fałszu nie znoszę w tej pierdolonej grze
Szampan, bekiel i głupie kurwy w tle, jacuzzi
To nie muzyka dla moich ludzi
Mnie to też nudzi, bo to komercją jest skażone
A Emiraty Zjednoczone nie dla mas przeznaczone są
Więc nie zajmuj się tą grą, jeśli jej nie szanujesz
Skurwysynu won (won), nokautów szkoła, gong (gong)
Zaproszenie do rundy kolejnej
Na ulicy, gdzie prawa są niezmienne, niezmienione
Frajerskie zagrywki karcone
Były i będą, a kuzyni ze mną, ja z nimi
To moje życie, tak będę czynił
To moje życie, właśnie tak będę czynił synu