Dope D.O.D.
Dope D.O.D.
Dope D.O.D.
Dope D.O.D.
Dope D.O.D.
Dope D.O.D. zwracają się w tym kawałku do wszystkich tych, którym wydaje się, że mogą się z nimi równać. Ci słabi MC nawet nie zdają sobie sprawy, jak bardzo są niepoważni w swych insynuacjach. Jeżeli tak bardzo chcą się zmierzyć, to nie ma problemu – Skitz, Dopey i Jay szybko pokażą im, gdzie jest ich miejsce.
Chłopaki z Dope zachęcają więc swoich przeciwników do tego, by poważnie się zastanowili nad tym, czy naprawdę chcą im podskakiwać. W dobie szpanerskich teledysków, formy przerastającej treść, holenderscy raperzy z dumą kroczą ścieżką wydeptaną wcześniej przez największych hip-hopowców. Nie dla nich tani poklask, układy choreograficzne w klipach i teksty pod publikę. W takiej muzyce nie ma za krzty duszy.
D.O.D. wolą pozostawać wierni temu co robią, tworząc taki rap, jaki im odpowiada. Tłuste beaty, szalone rymy – to właśnie to, czym jarają się chłopłaki. Czyni ich to o niebo lepszymi od wszystkich mainstreamowych MC, dukających tylko o hajsie, dupeczkach i blantach. Może i autorzy są popularni, ale mają to w nosie, nie liczy się dla nich sława. Tworzą, bo to kochają, a publiczność to czuje. To jest właśnie najważniejsze.