Dope D.O.D.
Dope D.O.D.
Dope D.O.D.
Dope D.O.D.
Dope D.O.D.
Autorzy dają nam w tym kawałku do zrozumienia, że nie są jakimiś tam żółtodziobami, a ich flow uderza z prędkością rakiety. Może i niektórzy uważają, że rap w XXI wieku zszedł na psy i nikt już nie robi takich kawałków jak kiedyś, ale starczy, że chociaż przez chwilę posłucha chłopaków z Holandii, by szybko zmienił zdanie.
Dope D.O.D. dostarczają nam rymy i beaty na najwyższym poziomie, kopiące nas z niespotykaną dotąd mocą. Skitz porównuje tu swoją twórczość do klasyki filmowej, pokazując, jak ogromne są jego umiejętności. Jay z kolei przyznaje, że jego rap rozprzestrzenia się szybciej od chorób wenerycznych, co jednak jakby nie patrzeć jest sporym osiągnięciem. Rotten ostrzega za to wszystkich słabych MC, że ich chwile dobiegają końca.
Wszyscy marni raperzy zostaną wyeliminowani, świat hip-hopu nie jest miejscem dla nieudaczników. Pora w końcu zrobić porządki i D.O.D. zamierzają się za to zabrać. Przywrócą rap do dawnej świetności, ale zrobią to w swoim własnym stylu, bez kalkowania legend. Pokażą, że współczesne czasy są równie podatnym gruntem co kiedyś, potrzebowały jedynie powiewu świeżości.