[Zwrotka 1: Żary]
W chuj ma szacunek ten kupiony lajkami
Ty musisz być w porządku, jeśli chcesz być szanowany
Nie musisz być kotem i nie musisz świrować
Jedyne co musisz, musisz być swój chłopak
Umieć się zachować, tak, to normalna sprawa
Stary Mokotów, wie, wie Stara Praga
Cała Warszawa, fason krawaciarza
Nie pozwalaj nigdy ziomek bliskich swych obrażać
Bo nie może być tak, że coś tu kurwa nie gra
Leci prosto z miasta na wasze osiedla
Ktoś wyciąga dłoń, Ty naucz się doceniać
Jak człowieka, który w szuje nigdy się nie zmienia
Pokolenia się zmieniają, tak, to normalne
Nienormalne jest zachowanie fatalne
Nie szanujesz siebie, od innych oczekujesz
Nigdy nie dostaniesz, jeśli tego nie zrozumiesz
[Zwrotka 2: INKG]
Masz go do innych, on do Ciebie wraca
Nie ma za darmo, nie ma, że się opłaca
Szacunek to podstawa dobrego wychowania
Posłuchaj lepiej synek, bo coś widzę nie ogarniasz
Potrzeba wsparcia, szanuj tych, co blisko
To szybko wraca, a tu czasem bywa ślisko
I niejedno kurwisko rzuca se go pod nogę
I swoim zachowaniem wyciera podłogę
Spływaj swoim torem
Szacunek, tego nie uczą w szkole
To rady ziomków złote, starszych drogowskazy
To akcje pod blokiem i szczere słowa mamy
W formie zapłaty, dobrze jak go masz
Nie każdy jest go wart, to oceniasz sam
Chyba proste, ja tu tak wyrosłem i wiem, że
Jak szanujesz, to wraca, i wszystko ma się lepiej
Wiesz co jest cenne, chociaż nie musi błyszczeć
Co budujesz codziennie, jak głową umiesz myśleć
Masz intencje czyste, nie liczysz na korzyść
Łatwiej jest go stracić niż zdobyć
[Zwrotka 3: Dudek P56]
Szacunek noszę w sobie ziomek od najmłodszych lat
Bity żółw notabene z tymi, co się dobrze znasz
Inni nie patrzą Ci w twarz, makaron wciąż nawijany
Szacunek dla prawdziwych, i niech rozjebie membrany
Jeszcze co? Że przed kurwami paść mam na kolana?
Wiem co mam robić, spokojna twa rozczochrana
Szacunek noszę w planach, spróbuj się tym zarazić
Szacunek tym, co mają siły se to wyobrazić
Pada znów, jeszcze raz, strzał leci obok głowy
Kierunek dusza, ziomek, jesteś gotowy?
Nikt Cię nie zmusza, tu szacunek lub gotówa
Santa Maria i święte dzieciątko nad nami czuwa
Ty nie trać głowy i pamiętaj o tym zawsze
Szacunek w duszy, nie znajdziesz go przy ławce
Daruj go ludziom, wróci z podwójną siłą
To daje takiej mocy, o jakiej Ci się nie śniło
Elo, masz DDK, znów szacunek na bicie
No nie mogłem się powstrzymać, wypatrzeć tak to idzie
Zapisane w zeszycie, nagram, głośno powtórzę
Szacunek to serducho, ziomuś posłuchaj se dłużej
P56 Label, Label, jakże głośno i wyraźnie
Daj go live, po co komu, Ty utrwalaj go na taśmie
Elo znasz mnie, P56, ze mną Żary i INKG
Wiesz dlaczego Ci go dam, bo ja nie cham i potrafię
[]