[Zwrotka 1]
Noc i wichura napędza mnie
Co tu się dzieje, czy tego chcę?
Widzę i słyszę, czuję i myślę
Chcesz to zawiązać, [?] ściślej
Boże, jak walka na noże
Jak morze czerwone od ludzkiej krwi
Boże, jak spalone zboże
Już nic nie pomoże, na pewno to dziś
Nie będzie chleba, nie będę jadł
Nie chcę nosz kurwa, najchętniej bym padł
Życie pokrycie, mam zjebane myśli
Przez ludzi, nieludzi, co toczą ten wyścig
O lorze, o lorze, o Boże, o Boże, co tu się dzieje?
Wiatr niby wieje, piach leci w oczy
O czym se myślę trudno powiedzieć
Świat naturalnie chcę zauroczyć
Żyję tu, wiem, powinienem wiedzieć
Powinienem żyć, żyję, nie żyję
Mowię Ci idź [?]
Nabiję, zapalę, przemyślę, a potem
Na spokój zawalczę tu z każdym kłopotem
[Refren] (x2)
O Boże, o Boże, kolejne drzwi otworze
Co za nimi się kryje, nie wiem, nie znam wszystkich schorzeń
I choć mam klucze, zmagam się z tym mój ziomeczku co dzień
Co dzień się uczę, życie tłuczę, Ty weź sam se oceń
[Zwrotka 2]
Myślę i patrzę, ściana jak kobra
Wisi w powietrzu, wyczuwam, nie poznasz
Patrzę, nie widzę, słucham kojarzę
Wiem, że tam byłem, jestem na razie
W razie przypału goń mnie do przodu
Kurwa, gdzie jestem? Gdzie jestem znowu?
Gdzie jesteś Ty i gdzie jest to wszystko?
Stoi na środku nagle [?]
Jak coś się spierdoli, sam nie poznaję
Po chwili po jednej, po drugiej nie czaję
Nie jestem gdzie byłem, choć niby jest si
Nie powiem, mówiłem, Ty nie powiesz mi
Mój Boże, poznajesz to te samo życie
Co kocham tak mocno, czy tak właśnie idzie
Czy łza w moich oczach oznacza, że żyję
Gdy sam nie poczuję, czy mam jeszcze chwile
Nie wiem jak, nie wiem po co, nie wiem czemu
Każdy z nas tu powiedzmy w chuj ma naturalnych problemów
Spokój zakłóca myśl, której nie chcesz
[?] gwoździe przy desce
Boże, broń Boże, ja tego nie chcę
Chcę żyć jak najdłużej, chcę pożyć se jeszcze
[Refren] (x2)
O Boże, o Boże, kolejne drzwi otworze
Co za nimi się kryje, nie wiem, nie znam wszystkich schorzeń
I choć mam klucze, zmagam się z tym mój ziomeczku co dzień
Co dzień się uczę, życie tłuczę, Ty weź sam se oceń
[]