[Zwrotka 1]
Czy to się po prostu starzeje?
Nie mogę uciec przed tym deszczem
Zaczynam myśleć, że to ja
A ja chcę po prostu tworzyć rzeczy
Ale im dłużej to trwa, czuję się wyczerpany
Nie pamiętam dnia, w którym byłem trzeźwy
Nie w miejscu, w którym można winić
Jeszcze większy ciężar, mogę się złamać
Powiedz mi czy czujesz to samo?
Chyba wszyscy podążamy tą samą drogą
Mam tu mały bałagan
Liczę do dziesięciu i mam nadzieję, że zniknę
Nigdy nie odrobiłem pracy domowej
Czy mogłem być kimś więcej?
Znajduję sposób na istnienie
W świecie bez ryzyka
Wciskam buta, który nie pasuje
Większość dni spędzam naćpany
I szukam wymówek
Mówię: „Napisanie tego pomogło”
Ale w rzeczywistości mam zaciśnięte usta
I wykonuję strzał, który spudłuję
[Pre-Chorus]
I to tak daleko od bliskości
Dlaczego do cholery wciąż tu jestem?
[Refren]
To nie koniec naszego życia
To tylko przeszkoda na drodze
I wiem, że będzie dobrze
A jeśli nie, to mamy przerąbane, prawda?
Nie mogę się powstrzymać, ale płaczę za każdym razem, gdy sobie to uświadamiam
Może nigdy nie znajdę swojego uśmiechu
Ale kto jest winien? Cóż, to zależy ode mnie
[Post-Chorus]
Cóż, to zależy ode mnie, cóż, to zależy ode mnie
[Zwrotka 2]
Teraz, gdy jest chłodniej
Nic nie maskuje tego bólu
Lato nadeszło, ale nie zostanie
I jesteśmy w środku cały dzień
Żałujemy rzeczy, które mówimy
A to kosztuje, tak
Rozmowa się nie zakończy
Bycie opoką dla twoich przyjaciół
Pęknięć na powierzchni nie da się naprawić
Tylko niszczymy, nie szukamy kompromisów
I można by pomyśleć, że to takie jasne
Ale nie widzę nic poza strachem
Czuję się strasznie wzdęty
Myślę, że sałatka nie wystarczy
Równie dobrze mógłbym otworzyć dwa
Zamykam się w swoim pokoju
Mam nadzieję, że to się wkrótce skończy
I nikt nie zauważy
Przez co przechodzę
Bo oni też będą siebie nienawidzić
Czy to nie szalone, co robimy?
Udajemy, że wygrywamy, ale po prostu przegrywamy
[Pre-Chorus]
I to tak daleko od bliskości
Dlaczego do cholery wciąż tu jestem?
[Refren]
To nie koniec naszego życia
To tylko przeszkoda na drodze
I wiem, że będzie dobrze
A jeśli nie, to mamy przerąbane, prawda?
Nie mogę się powstrzymać, ale płaczę za każdym razem, gdy sobie to uświadamiam
Może nigdy nie znajdę swojego uśmiechu
Ale kto jest winien? Cóż, to zależy ode mnie
[Post-Chorus]
Cóż, to zależy ode mnie, cóż, to zależy ode mnie
[Bridge]
Za dużo myśli
Aby przetworzyć chwile życia
Są dni, kiedy tracę motywację
Wtedy niektórzy nie mogą kontrolować ognia
Mam świadomość, że wszystko wymaga czasu
Ale nie jestem cierpliwym facetem
Może, jeśli poczekam, znajdę
Coś na podobiznę spokoju ducha
[Zwrotka 3]
To się po prostu starzeje
Uciekamy od naszej przeszłości
Wiedząc, że spokój nie będzie trwał długo
Być myszą w tej trawie
Czuję węże za nami
I szukam zamknięcia
Ale nic nie leczy tych blizn
Kiedy się otwieram, oni się po prostu śmieją
Mówią, gdyby mieli tylko połowę
Wtedy nic nie byłoby już ciemne
[Pre-Chorus]
Czy to „Nowy ja, nowy rok”
A może po prostu ta sama stara niebieska sfera?
[Refren]
To nie koniec naszego życia
To tylko przeszkoda w jeździe
I wiem, że będzie dobrze
A jeśli nie, to mamy przerąbane, prawda?
Nie mogę się powstrzymać, ale płaczę za każdym razem, gdy sobie to uświadamiam
Może nigdy nie znajdę swojego uśmiechu
Ale kto jest winien? Cóż, to moja wina
[Post-Chorus]
Cóż, to moja wina, cóż, to moja wina
Cóż, to moja wina