Tekst piosenki został zainspirowany wywiadem z muzykiem Pixies, Black Francisem, który opowiadał w nim o swoim podejściu do muzyki. Stwierdził, że każdy gatunek, którym się zajmował jest tak naprawdę... muzyką disco. Właśnie te słowa, wyjęte z jego wypowiedzi, stanowią tytuł i element refrenu piosenki.
Utwór jest więc muzyką zainspirowaną muzyką. Artyści chcą odczarować nieco cały ten światek i zwrócić uwagę na fakt, że - tak naprawdę - wszystko jest umowne, nic nie jest stałe, nie ma sensu i potrzeby podchodzić do życia i do muzyki zbyt poważnie. Odpuść swoje obsesje, pożegnaj się z nimi, apeluje wokalista. I daj sobie wolność.
Bo wszystko jest muzyką disco. A do niej, mimo wszystko, nie powinniśmy podchodzić zbyt poważnie. Snobizm jest w muzyce zbędny i może jej tylko zaszkodzić. Muzyka ma nam dawać radość, ma być swobodna i wolna. To nasze podejście sprawia, że przestaje taką być, że staje się niewolniczką stylu czy subkultury.
A przecież, tak naprawdę, cały świat, całe życie to wielkie disco!
