Eldo
Eldo
Eldo
„Jam” to chyba idealny kawałek na to, by rozpocząć nim płytę. Taki wstęp wysoko zawiesza poprzeczkę dla kolejnych utworów z "Zapisków”, ale na całe szczęście reszta materiału też doskonale daje sobie radę. Tutaj Eldo daje nam przedsmak tego co nas czeka, pokazując przy tym rzecz jasna, na jak wysokim poziomie stoją jego umiejętności.
Sam na scenie działa już od lat dziewięćdziesiątych, doskonale więc wie, jak się tu utrzymać, przy okazji udowadniając że da się utrzymywać formę na najwyższym poziomie przez dekady. Jego domeną jest noc, gdy spokojna strona miasta zasypia, a szalona dopiero budzi się, by zaczarować nas swoim wyjątkowym urokiem. To właśnie nocą ulice tętnią muzyką, która dla autora jest potrzebna do życia jak powietrze. To przez rap, słowa i beat jest w stanie od lat wyrażać samego siebie, dzielić się swoimi przemyśleniami i po prostu czarować, z liter i wyrazów nieprzerwanie budując przekaz, inspirujący masy ludzi.
Eldo na scenie nie ma sobie równych, wgniatając wszystkich krytyków w ziemię swoimi punchami i niebanalnymi tekstami. W czasach, gdy mainstreamem rządzi bezmyślność, płytkość i puste zdania, on cały czas robi rap na własnych zasadach, skłaniając nas do myślenia i pokazując, jak wartościowy potrafi być ten gatunek.