Początek, koniec z końcem się nie wiąże
Wątek dzień nowy jak wrzątek, biegnę i nie zdążę
Wyjątek mowy tej ukojenie, zostaje i krążę
TO jest jak tlen, spojrzenie jej, w tym się plączę
To tylko złudzenie, kurwa mać no to kończę
Zło zostaje i nienawiść, a więc wzbudzam gorączkę
Taką mam bolączkę, oślą łączkę dawno zostawiłem w tyle
O ile się nie mylę, debile dalej z nosem w pyle
Ile ile jeszcze bd wkurwiał się na błahe sprawy
Nie zauważam tej balachy, nachy w dół, życie cię rucha
Słodkie słówka do ucha, poducha Cię trzyma, podpucha
Posłuchaj w tym świecie nie znajdziesz szczęścia, skucha
Prędzej czy później zobaczysz ocb ziomeczku
Wiem co mnie boli, co jest dobre, a co złe, bez przeszkód
Jebie to wszystko, to jest mdłe, nie gram w gre jest tylko lód i chłód
Cud, że jeszcze żyję, taki kurwa głupek wchodzi na minę
Chciał mieć dziewczynę, a dostał ciosów lawinę drugą
Ej kurwa mać, wstaje, patrzcie czyim jestem sługą
RAP w moim sercu tylko kartka i długopis dłuto
Nie oddam nic fiutom ze sprutą wjeżdżam ostro
Nazywaj mnie kokanostrą, prosto świata nie postrzegam
Ciągle uczę się na błędach, możesz mieć mnie za zjeba
Lecz więcej dostrzegam kiedy patrze po kolegach
Nie jestem lebiega i wiem ich się nie da sprzedać, Jebać
Dać coś od siebie bo to dla naszych muzyka
Nie dać, brać, no to słuchać lać na takich szybko znikaj
Płoną kartki, potok wartki, szanuj ludzi, statystyka
Styka ? Fikasz, znikasz, ta liryka zrzuca Cię z chodnika
Migasz się, unikasz, chowasz twarz czy ten obraz znasz ?
No to masz balejaż co z ciebie za miękka cipa
Nie ma tego złego co z twojej miny może wynikać
I tak zbita wita, każdy patrzy na ciebie krzywo
Chuj mnie boli wasza zawiść, nie jestem słabe ogniwo
Chciwość, ilość, dość, gość ten już odpada
Miłość, zawiłość, czuję mdłość, to wkurwienia szata
Pada szmata, rada w karatach nie znajdziesz brata
Atak, parada, napadam, kata, aprobata, wada wita Cię mata
W kazamatach lata dla wariata tu płyną
Mało który żałuje, że poszedł ciemną doliną
Miną, nawiną, z lawiną tą giną zasady
Kino tu dziewczyno, nie daj robić się na 2 baty
I nic poza tym...