[Zwrotka 1: Sabot]
W piaskownicy zabierali mu grabki, w szkole kanapki
Więc poszedł na psa, by sobie życie ułatwić
Płacimy za nich podatki a chcą nas wsadzić za kratki
Bo coś przy nas znaleźli... Takie kwiatki
Wiem, nie można gadać z psem
Bo jak się wkurzę to pocisnę tej rurze w mundurze
Jak tu żyć na luzie, podejrzany, bo idziesz w kapturze
On ma więcej chujów w dupie niż jest pestek w arbuzie
Lepiej być cwany lis niż jebany pies
Uwaga, bo gliniarz z Beverly Hills już u ciebie jest
Długopis świst, para pizd, chce wystawić mandat
Wiadomo to nie od dziś, wbija w nich cała banda
Lecz uważać trzeba, by cię nie przywitała gleba
Tak naprawdę to o byle co mogą się dojebać
Lepiej skitrać nielegal niż się chwalić przy kolegach
Mieć fazę w myślach śpiewać, że władze jebać
[Refren: Eripe]
Daj mandata, typie no daj mandata
Na chuj się patrzysz, w końcu mi daj mandata
Nie będę płaszczył się, kiedy stówę mam dać
Afery też nie rozkręcam, bo to tylko mandat
Daj mandata, typie no daj mandata
Na chuj się patrzysz, w końcu mi daj mandata
Nie będę płaszczył się, kiedy stówę mam dać
Afery też nie rozkręcam, bo to tylko mandat
[Zwrotka 2: Eripe]
Piwko z ziomkami na ławce to przecież nic
Nagle that's the sound of da police
Wysypują z paki się wszystkie te zimne chuje
Kto to kurwa widział wozić bagiety w lodówie
Czuję się jak dog walker - powarowiali
Bo wzrokiem wyprowadzam psy z równowagi
Groźni - szczekaniem chcą nas posyłać za kraty
Możesz mnie w tym notesiku spisywać na straty
Stówa? Wydaję ją jakbym spluwał
I spluwam, masz problem to po co ci ta spluwa
Skoro jedyne z czego strzelasz to dupa
Tylko tak pomyślałem, bo nie chcę żeby mnie skuwał
Nauczyłem się już być spokojnym po mandacie
Na chillu siadam na ławce jak komornik na wypłacie
I nucę sobie "nienawiść" - już wiem co zrobię
Odpalę browar jak tylko znikną za rogiem
[Refren: Eripe]
Daj mandata, typie no daj mandata
Na chuj się patrzysz, w końcu mi daj mandata
Nie będę płaszczył się, kiedy stówę mam dać
Afery też nie rozkręcam, bo to tylko mandat
Daj mandata, typie no daj mandata
Na chuj się patrzysz, w końcu mi daj mandata
Nie będę płaszczył się, kiedy stówę mam dać
Afery też nie rozkręcam, bo to tylko mandat
[Zwrotka 3: Gruber]
Nagle słyszę (whoo whoo)
A my w furze upaleni jak diabli
Na miejscówie nocą, muza, browary i blanty
Myślę, mają nas, w głowie sceny jak z Miami Vice
Pewnie sprawdzili biling, śledzili nas dłuższy czas
W lusterkach nikt nic nie widzi, zaparowały szyby
Nie ma co się dziwić, żeśmy napalili aż się z fury dymi
Świecą długimi jak jebani kosmici, dobra dawaj ten susz, zjemy i już, no bo co tu rozkminić?
Topy piękne, suszone, piątka znika tu w moment - zjedliśmy zielony happy meal
A co z tym niedopałkiem z popielniczki?
Kurwa nie wiem, nie jem, jebie mnie to
Co to jest za prawo, że za ziele mielą tu wciąż?
Tymczasem w kościele, w polityce kradną co chcą
Nie tylko kupić kałasza (strzały) - rozjebać cały ten rząd
Dobra, dobra chill ziom, bezpieczni jak w żołądkach cannabinol
Mogą nas (cmok cmok) - już nas nie powiną
Słyszę klaski (clap clap) - to brawo nam biją
Wyszliśmy z pułapki tej zwycięską rozkminą
Wtem kolega zauważa - coś jest nie tak
Psy nie wysiadają, więc rękawem szybę przetarł
Nagle wóz za nami szarpnął, warknął i odjechał
Ej chłopaki (co) - to tylko karetka
[Refren: Eripe]
Daj mandata, typie no daj mandata
Na chuj się patrzysz, w końcu mi daj mandata
Nie będę płaszczył się, kiedy stówę mam dać
Afery też nie rozkręcam, bo to tylko mandat
Daj mandata, typie no daj mandata
Na chuj się patrzysz, w końcu mi daj mandata
Nie będę płaszczył się, kiedy stówę mam dać
Afery też nie rozkręcam, bo to tylko mandat