Takich wersów nigdy nie usłyszysz na MTV
Wysłałbym im demo, to by popaliło nadajniki
Ten styl miażdży czaszki, wyrywa serca przez odbyt
Puściłem to bezdomnym, już nie chcą ode mnie drobnych
Jak jesteś matką w ciąży, przewiń jak nawijam to
Chcesz mieć normalne dziecko, włącz lepiej Cannibal Corpse
Albo animal porn, głos natury koi dusze
Odeszły ci wody - sztorm, to ja rozpętałem burze
Alleluja, chwalmy pana ale księża się nie śmieją
Bo ten track nawet arcybiskupów zmienia w hetero
Terror, pedofile klaszczą, gra muzyka
Zaraz będą skakali na bungee na własnych jelitach
Pora się przywitać, dalej ‘ora et labora’ w szkołach
Wszystko po staremu, sekretarka rucha dyrektora
Na obiad, fasola, soja pozmieniane genetycznie
Ja ze smakiem wdupcam mięso oddzielane mechanicznie
Mam dzisiaj chujowy humor, rozkleiły mi się najki
Te jebane chińskie dzieci chyba znów za dużo zjadły,
Robić nie ma komu, wszyscy pierwsi do koryta
Skurwysyny siedzą w domu, a na forach polemika
Jakiś biedny raper znów wziął tylko trzy tysie za koncert
Co to, kurwa znaczy, godzina pracy za psie pieniądze
Inny za dwie stówy pcha bluzy z napisem ‘kup to leszczu’
Ale dalej mu tu słabo idzie jak kurwom w deszczu
Unia ciągle stara się, by żyło się nam lepiej
Zmienili kształt bananów i próbują z Internetem
W sejmie wszystko gra, Monty Python ciągle z nami,
Baby z kutasami albo pojeby z kadzidełkami
Gwiazdy tańczą z gwiazdami w telewizji o tej porze,
Maciek tak wkurwiony, że się wyżywa na monitorze
Pójdę do kina może na alternatywny film
Dawno żaden chuj bez szkoły mi nie mowił jak mam żyć
Spóźniony autobus, automat biletowy zjebany
Jak husaria na białych koniach, wpadają kanary
Bilet nie skasowany, bo go, kurwa, nie mam chłopie
Miasto biedne, jaka stówa bierz cały portfel
Niby bieda, ale zasada co zobaczę, to kupię
Pieniądze nie śmierdzą, choćbyś udawał, że masz je w dupie
Polska walcząca, feministki wyrywają widły sobie
A zieloni chcą życie oddać za wolne konopie,
Refundacja in vitro teraz sprawa najwazniejszą
Jedna tak się ucieszyła, z wrażenia puściła dziecko,
śledztwo w toku, Rutkowski wyrywa włosy w furii
To przez tajwański, śliski kocyk bez atestu Unii
Nie chce mi się tego słuchać, wolę pooglądać sport
Muhammed van Pork odbiera paszport z prezydenta rąk
Euro za pasem, nie ma piłkarzy, są stadiony
Prezes Lato w wywiadzie gada językiem migowym
Lepiej sprawdzę na iPhonie co tam słychać na fejsie
Nie mam iPhona, może wygram w konkursie na fejsie
Kurwa, za dużo fejsa, ale co tu począć
Może zacznę żyć normalnie, ale, kurwa, powiedz po co
Z każdej strony wciskają mi jakieś z dupy racje
Co mam robić, kiedy z kim i dlaczego to tak ważne
Słuchając ich pierdolenia, bym przestał mysleć wkrótce
A nie mam zamiaru tutaj skończyć z wypranym mózgiem
Ale patrzę wkoło i widzę, że nie każdy tak ma
Może to nie wszystko jest spierdolone tylko ja?
Myślisz, że się przejmuje? żyje sobie tak po prostu
Pytasz ‘co tam?’ - wszystko w jak najlepszym porządku