„Pierwszy utwór na płycie, który napisałem, to „Vivo”. Na początku napisałem tylko refren, potem wersety napisałem być może jako przedostatni utwór, czyli w lutym [2020 r.]. Od czerwca [2019] do lutego [2020] był tylko refren „Vivo”.
Wiedziałem, że jest silny, wiedziałem, że musi tam zostać, wiedziałem, że zamierzam napisać nowe wiersze, ale nie przyszły tak łatwo, bo kiedy pisałem refren, tak naprawdę nie byłem sobą.
Brzmiało to dla mnie dobrze, ale chciałem naprawdę żyć. Nastąpiło we mnie lekkie odrodzenie. Jeśli tworzysz emocjonalnie angażujący rodzaj muzyki, taki jak mój, problemem jest fakt, że nic Cię nie trzęsie.
Musisz powiedzieć coś, czego nie czujesz, w rzeczywistości moje utwory miłosne należały do przeszłości. Mój proces transformacji i większej świadomości nie był jeszcze zakończony, więc nie mogłem napisać reszty”.