Evanescence
Evanescence
Evanescence
Evanescence
Evanescence
Amy Lee: „Chodzi o zakwestionowanie mojej wiary i to nie jest tak, że to nie pierwszy raz, kiedy o tym mówię. Teraz mam pełną świadomość, że tak właśnie jest. Muszę naprawdę się temu przyjrzeć i zastanowić się: „Czy jest tam ktoś?”. To prawdziwe pytanie, które zadawałam przez ostatnie kilka lat i nie dostałam odpowiedzi. Nigdy nie dostałam odpowiedzi. To wszystko sprawia, że wiara upada. Po prostu możemy wierzyć, ale nic nie wiemy.
Ale nie chodzi tylko o to. To jest jeden z powodów, dla których pisanie było tak trudne, spędziłam dwa lub trzy tygodnie po prostu tkwiąc w tym stałym punkcie, jak w tej depresji, próbując wyrzucić ciężar z piersi. To uczucie, które mam, pojawia się we mnie regularnie: zastanawiam się, gdzie są ludzie, których zgubiłam po drodze, i myślę o czasie w bardziej płynny sposób. Naprawdę wierzę, że miłość istnieje poza życiem, a część tego jest, jak sądzę, związana z trzymaniem się [utraconych bliskich] w nas samych.
To więcej niż wspomnienie. To było prawdziwe, naprawdę się wydarzyło - to, co było, wciąż istnieje. Mówię o tym, więc tak jest. Naprawdę trudno o tym mówić, nie dlatego, że jest to dla mnie bardzo bolesne, ale dlatego, że bardzo trudno jest to wyrazić słowami. Szczerze mówiąc, część mnie w tym czasie zmagała się z żalem i ciemnością”.