[Zwrotka 1: Ede]
Plujesz na to albo czujesz to, wszystko jedno
Oponujesz albo traktujesz to serio
Te imperium, coś co dał nam Bóg
Możesz spekulować znów, wersy marnuje dla sztuk
Kilka pięknych sztuk, odbicie od przeciętnych dup
Zwał jak zwał, chodzi o paradoks słów
Niepojęta dla niektórych głów, sztuka miasta
Szukasz puenty, pióro, atrament i kartka
Miejska rap gra plus jakiś wzór i farba
Triki na rampach, heelflip, ollie, [?]
Czysty standard, adapter, winyl
Stopa, werbel, bas i hihat z bit maszyny
Sztuki to nie dziewczyny, ale też są piękne
Projekty, koncerty, freestyle i breakdance
Przeciętnie nieprzeciętne, w moim sercu od lat
Gdy przejdę osiedlem chce to słyszeć z okna
Szmirę podpal, podetnij gardło we śnie
Niech cierpi boleśnie, śmierci powiem weź mnie
Na blokach wykreowane dzieło pionier kultur
Ze wschodu idzie przełom, skopie dupę jak kung fu
[Zwrotka 2: Poszwixxx]
Blues'em [?], sercem Nowy Orlean
Po tym jak Muddy Waters zaczął grać po pakamerach
Armstrong, improwizorka w formie Bebop'ów swingi
Obok linii melodycznych, dynamicznych
Pojęcie Jazzu i Popu, ojcowie Rocka
Chuck Berry, Little Richards emeryt
I Pistols'om przybili złe maniery
Moc nurtów, Presley klepał rock&roll dla mas
Przed tym jak Beatles'i zaczynali w Hamburgu
Wśród solistów jak Hendrix
Choć nie sprzedali tylu płyt co Miles Davis
Tak ziom, starasz się to pisz
Dzieła sztuki dla koneserów tym jaram się do dziś
Kurtis Blow, DJ Hollywood, Pete Jones
Africa Boombata, Grandmaster, wreszcie Beastie Boys
To klasyki, sztuką taniec, literatura
Muzyka dla niektórych to religia lub sztuka życia
Nie ważne czy w studio czy na alley oop'ach
Jardach, czy mikrofon, czy farba wpadła w rękę
Sercem dla konesera dzieł sztuki
Jak dla rapera mic, a dla writera Blackbook
To pasja, której poświęcamy czas najważniejsze
Być częścią, elementem, tworzyć to z sercem
Po pierwsze sparować, tańczyć, malować, klepać bity
Po drugie kupować oryginalne płyty
[Zwrotka 3: Bezczel]
Nie wiem na czym to polega, że wydają ciągle śmieci
Nie nalegam na legal i tak to ściągniesz z sieci
Jak ten rap ma się względem prawd
Które cenią prawdziwi słuchacze pędem sprawdź
Independent, banger, pengę, będę brał
Robił muzykę z duszą, a nie za trendem gnał
Oto dzieła sztuki wyszukiwane w morzu przeciętności
Słuchacze czy raczej ludzie prości, mam dość ich
Raperzy im nie zależy, idą zamiast w przód
Tą samą, wydeptaną ścieżką rzemieślniczych snów
Będę ćwiczył znów tenpię lament
Mam dar od stwórcy twórczy temperament
I na wstępie fundament, cokolwiek robię
A następnie na amen, ramie w ramie z nimi idę
Dziś dla ludzi w moim kręgu dzięki
Tym co wierzyli, że to jest w zasięgu reki
Choć bez dziengów, pengi, floty ani monet
Rap to kwiat dzikiej róży odlanej w betonie
To nie koniec, na mikrofonie dłonie, zaciśnięte pięści
Muzyka miasta wyrasta z tych mieścin
Częściej myślę szczęście jest bliskie
Wiem, że z piekła do nieba trzeba przejść przez czyściec
Ta, wiem że z piekła do nieba trzeba przejść przez czyściec
[Zwrotka 4: Te-Tris]
Masz gotowy obraz, to wyjdę poza ramy
I nic tu w ramach pozy, najlepszy towar nagrany
To bomba ze ściany wschodniej, coś jak kopniak w głośnik
To błąd w sztuce mówić o nas gorsza strona Polski
Poznaj szorstki styl, na etykietach cyrylica
Na ciemnych ulicach nie przyjmuje się Kupicha
To słychać krzyk jak od Muńka psy na podwórkach
Szukają pandory zamiast widzieć kolory w puszkach
Koloryt jutra to nie kulturotwórcza misja
Tych co dadzą dupy w miksie z rundką na łyżwach
Przez nich młode damy w galeriach są jak łasiczki
Pokolenie Di Caprio, my zostajemy jak Da Vinci
Za bystrzy na "ciesz się jak nawiniesz hit"
Ty idę własną drogą, włączam Run DMC
Sztuka globalna, echo, chcemy robić to w Polsce
Te-Tris, Fabuła, hip hop, reszta to wątki poboczne
Reszta to wątki poboczne