Father John Misty
Father John Misty
Father John Misty
Father John Misty
Father John Misty
Piosenka, jak większość utworów na płycie, zainspirowana żoną wokalisty – Emmą. Z wywiadu z artystą dowiadujemy się, że opowiada wprost o ich pierwszym spotkaniu w Los Angeles. W tekście wymienia rzeczy, które faktycznie się im przytrafiły i które spotkali tego dnia na swojej drodze. Mówi między innymi o zespole Mariachi, który stanowi podobno charakterystyczny element atmosfery LA.
Tytuł utworu stanowi nawiązanie do słynnego przeboju Leonarda Cohena „Chelsea Hotel No.2”, która również opowiada historie romansu. Piosenka FJM w dużej mierze opowiada o seksualnym napięciu i pożądaniu, które rodzi się między zakochaną parą. Artysta jednak nie byłby sobą gdyby nie wkleił do tekstu kilku krytycznych wobec społeczeństwa tez. Wyśmiewa sztuczne przedłużanie związku przed ślubem. Jego zdaniem taka postawa charakteryzuje „burżuazję”, która dziś może być rozumiana jako bogata, amerykańska klasa średnia. „Żeby ludzie nie gadali” należy najpierw odpowiednio długo spotykać się z partnerem czy partnerką, dopiero potem decydować się na ślub. On jednak nie przejmuje się konwenansami i działa tak, jak podpowiada mu serce.
Mówi tu o swojej miłości do żony, o pożądaniu jakie w nim budzi i namiętności, która kwitnie między nimi. Nazywa ją niezwykłą i wyznaje miłość. Na swój, nieco ironiczny, sposób.