[Zwrotka 1: Żółf]
Nie pierwszy raz o tym pisze, nie pierwszy o tym słuchasz
Browar, lufa proste droższa sztuka, może bucha, dalej słuchasz
A wiesz o czym? Yelonky rap nas jednoczy
I jeszcze tysiąc innych spraw nas łączy
Nie musisz wiedzieć o nich wszystkich
Wzrok bystre, WM, WHO, to jest to
Każdy blok minięty, setki razy już widziany
Chłopaki pod klatkami, społeczniaki i banany w domach
Oddam wszystko co mam by znów tu mieszkać
(ciszej tam bo po policje zadzwonię)
Kurwo nie strasz, bo się ze spokojem żegnam
Miłość jedna, bloki, które nauczyły życia, bycia sobą
Drogą idź tą samą co przed lata nauczano
Chyba dobrze o tym wiesz, prawda leży gdzieś
Pomiędzy nimi klatkami, uliczkami osiedlowymi
Pomiędzy wieżowców piętrami
Gdzie stoją właśnie oni swoi sami, sami swoi
Słyszysz to, po prostu najbliżsi
Moje słowa, nasze myśli bez nich nic byśmy nie mogli opisać
Dla nich ta muzyka, dzięki nim jest co słuchać
Yelony jak tlen, bez nich nie mogę żyć
Bez nich nie mogę oddychać
[Refren x2]
Moje osiedle na którym mieszkam
Yelonky znam je od dziecka
Tylu ludzi, o których pamiętam
Moje osiedle od zawsze tu mieszkam
[Zwrotka 2: Miechu]
Historia egzystencji utkwiona w tych domach
Epizody życia widoczne w poszczególnych oknach
Z biegiem czasu chęć ukazania ich z osobna
Z wszystkich zdarzeń zapamiętana każda doba
Dziś spisane to w tych zwrotkach jak ty przez szablon
Oglądasz nasz obraz, miejsca te same
Klatki plastiko dobrze znane ratujące wieczór
Gdy stają się planem przyszłość przynosząca
Nieuchronną zmianę, rap ten staje się odskocznią
Pozwalającą pomyśleć by pamiętać wersy wszystkie
To co miałem na myśli, że to właśnie dla nich
Dla przyjaciół mi bliskich, dla przyjaciół mi bliskich
Że to właśnie dla nich, dla przyjaciół mi bliskich
Że to właśnie dla nich
[Zwrotka 3: Ziaja]
Obraz codzienny, nie zmienny przez czas, przez lata całe
Od małolata tutaj dorastałem
Tu na osiedlu, gdzie większość żyje według zasad
Ziaja, Mazsa, Żółf, Ekonom, Endefis i przyjaciół grono
Idziemy tą samą stroną, drogą wspólnie wyznaczoną
Raz stromą, a raz prostą, podczas gdy potrzeby rosną
Życie potrafi zagrać ostro, wiem zdążyłem się przekonać
Że możemy sami wspólnymi siłami zawsze być wygrani
W miejscu gdzie mieszkamy, gdzie horyzont nie zmieniony
Blok na bloku postawiony, z każdej strony jestem nimi otoczony
Pełno znajomych twarzy, betonowych korytarzy
Ścian pomalowanych, miejscówek dobrze znanych
Tych historii nie spisanych, które toczą się koło mnie
Fenomen, Endefis, Yelonky północno-zachodnie
[Refren x2]
[Zwrotka 4: Bartosz]
Na chodnikach kolejne kroki widzisz przez okna
Obcinają a ty pij do dna nie wierzysz, że można
Po tych ścieżkach tyle lat chodzić, mieszkać, się bawić
Wykorzystać te talenty, które dali
Słyszysz teksty i puenty, ideały ze stali
To w tych tekstach życiowych poglądów wersja
Nie ma przestań, bo pod napięciem studio Efekt
To nie blefem, bo Yelonky wiedzą perfekt
Płyta będzie, wiesz gdzie? Z tego osiedla
Bitu pętla jak na koncertach tak i tutaj dobrze czas spędzam
Fenomen, Endefis nie dotrzymasz tempa?
Nie na sukces przepis, ale droga codzienna
Dla ciebie w blokach męka a dla mnie życie dobre
Bo wspierają mnie ci, których ja zawsze poprę
Masz jakąś kontrę?
Feno, Miechu i Bartosz z tą samą płytą startuj
[Zwrotka 5: Ekonom]
Ciągle po tych drogach chodzę, które widzę od dziecka
W wersach mówię o tym wszystkim, wcale nie mogę przestać
Całe życie tu mieszkam, nowy dzień, kolejna lekcja
Pech czy szczęście? Nie wiem, razem możemy więcej
Chociaż patrzą nam na ręce nagrywamy płytę zdartą
To ma wartość, by zawsze chwytać chwile pełną garścią
Niech się martwią ci dla których życie w blokach niską kartą
Dla nas pasja, łączący nas kawałek tego miasta, mówisz basta?
Poziom rapu na Yelonkach wzrasta
Zobacz, przecież każdy z nasz się tutaj wychował
I swoje przeszedł, o tym teraz nagrywamy w studiu Efekt
Mówisz, że blefem jest to? Trudno bywa tak często
Dla mnie rap Yelonky razem to zwycięstwo
[Refren x2]