Filipek
Gibbs
Filipek
Filipek
„Endorfina” to miłosne wyznanie, które Filipek kieruje do swojej partnerki, prosząc ją o to by trwała przy nim, nawet gdyby wszystko wokół miało zacząć się walić. Mamy tutaj obraz relacji dalekiej od ideału, pełnej konfliktów, wyboi, która dla autora jest jednak niesamowicie ważna i bez której czuje, że nie poradzi sobie z rzeczywistością.
Bez tej kobiety Filip nie jest w stanie funkcjonować, tylko dzięki niej ma siłę do tego, by walczyć z przeciwnościami losu i problemami, jakie rzuca przed jego nogi los. Gdy nie ma jej przy nim cały świat wydaje się mu pusty, bezwartościowy, a każdy moment, w którym zmuszeni są do rozłąki jest dla niego cierpieniem.
Może i Filipek brzmi tutaj jak beznadziejny romantyk i koniec końców niektórzy wokół niego dokładnie to mu wypominają, nie przejmuje się tym, jak będzie postrzegany. Wie, co czuje do tej kobiety i nic nie jest w stanie tego zmienić. Nie musi być twardy, nie musi stawiać kasy na pierwszym miejscu, tak jak wielu jego kolegów po fachu. Dla niego szczęściem jest jego partnerka i nieważne jak ciężko by mu w życiu nie było, jej obecność doda mu sił, by przezwyciężyć każdą przeszkodę.